Radna Beata Krzesińska (Oleśnica Razem) krytycznie oceniła na posiedzeniu Komisji Zdrowia Rady Miasta umowę miasta z firmą Andrzeja Sowy. "Wykonanie czynności zmierzających do opracowania strategii miasta Oleśnica" - cytowała zapis z umowy i pytała: Jakie to są czynności? Głos radnej miał związek z analizą wykonania budżetu miasta za I półrocze.
- To konkretne zdanie jest przepisane z umowy zlecenia - wyjaśniała skarbnik Joanna Jarosiewicz. - Przekażę pani prośbę pracownikowi merytorycznemu zajmującemu się tą umową - dodała.
Radna bardzo krytycznie oceniła opracowanie Andrzeja Sowy [można je pobrać niżej], które zostało opublikowane przez Urząd Miasta. Wskazała na przykład, że autor powołuje się na dane z 2001, 2008 roku, które jej zdaniem są bezużyteczne. Zauważyła, że forma edytorska opracowania wskazuje na sztuczne pompowanie jego objętości. Pokazała obecnym na posiedzeniu radnym konkretne przykłady.
- My dysponujemy pieniądzem publicznym. Popatrzcie, jak to wygląda. Tak to wygląda... - mówiła przy tym.
Joanna Jarosiewicz tłumaczyła, co oznacza jej podpis na umowie ze zleceniobiorcą. Jest to kontrasygnata skarbnika miasta. Oznacza to tyle, że skarbnik stwierdza, ze pieniądze są w planie wydatków i będą przeznaczone na zadanie własne gminy.
- Podpisuję się obok pracownika merytorycznego - dodała Jarosiewicz.
Na pytanie radnego "Dlaczego Andrzej Sowa realizuje tę strategię?" odpowiedziała: "To jest pytanie do pracownika merytorycznego".
- Nie mam nic przeciwko promowaniu miasta. Jestem za promocją, bo Oleśnica na to zasługuje. Ale nie za taką pracę... - komentowała kwotę ok. 36.000 zł zapłaconą za opracowanie Sowy radna Krzesińska.
- Ocena należy do państwa - odpowiedziała skarbnik. - Trochę się dziwię pani nastawieniu do mnie - zwrócił się do Beaty Krzesińskiej.
- Jest pani osobą na właściwym stanowisku. Jeżeli chodzi o tę sprawę, to ja mam dużo wątpliwości - odpowiedziała radna.
Radna Sylwia Wawrzyńska (Klub Jana Bronsia) włączyła się do tej dyskusji, wywołując wątek Michała Skrzypka, osoby odpowiedzialnej w ratuszu za promocję w poprzedniej kadencji. Pytała, czy ten urzędnik tylko tym się zajmował.
Skarbnik Joanna Jarosiewicz przypomniała, że Sekcja Promocji została wówczas zlikwidowana, zwolniono Edytę Małys-Niczypor i drugą pracownicę. Trzeci członek Sekcji został przesunięty na inne stanowisko. Michał Skrzypek został początkowo zatrudniony na umowę-zlecenie "też do opracowania strategii". Jak poinformowała skarbnik, "został wynagrodzony kwotą ok. 30.000 zł brutto". - Wtedy nikt nie pytał o tę umowę. Nikt mi nie zarzucał, że podpisałam tę umowę - skomentowała.
Dodała, że wraz z nią podpisy na umowie złożyli burmistrz Michał Kołaciński i sekretarz Zbigniew Rybak. - W 2015 roku pan Skrzypek zostawił opracowanie, nigdzie nie publikowane - poinformowała skarbnik.
Umowa z Sową była też wątkiem wystąpienia radnego Michała Kołacińskiego na posiedzeniu Komisji Budżetu. - Nie było lepszego kandydata, który by tę strategię przygotował? - postawił pytanie.
- Wybór padł na pana Andrzej Sowę. Dokonał tego pracownik merytoryczny. Nie było ani przetargu, ani zapytania ofertowego - odpowiedziała Joanna Jarosiewicz.
Były burmistrz krytycznie ocenił przedmiot zlecenia - "czynności zmierzające do...". Jego zdaniem należało wykonać strategię promocyjną.
[AKTUALIZUJEMY]
Radny Michał Kołaciński odniósł się do informacji podanej przez skarbnik Joannę Jarosiewicz, dotyczącej umowy zawartej z Michałem Skrzypkiem. Jak wyjaśnia były burmistrz, była to umowa na kwotę 29.055 zł za 5 miesięcy pracy w pełnym wymiarze godzin na zlecenie. Obejmowała pracę w charakterze asystenta burmistrza Oleśnicy i opracowanie strategii. Nie była to więc wyłącznie umowa na opracowanie strategii promocyjnej.
Napisz komentarz
Komentarze