Andrzej Bednarski, radny związany z opozycją, może jutro stracić mandat. Na sesji Rady Miejskiej w Twardogórze (powiat oleśnicki) będzie procedowania uchwała o wygaśnięciu jego mandatu
Dlaczego?
Według rządzących rajca złamał ustawę samorządową, prowadząc działalność gospodarczą na majątku gminy. Chodzi o koncesję przyznaną mu na sprzedaż alkoholu na imprezie, która odbyła się w czerwcu na stadionie w Grabownie Wielkim.
- To dla mnie wielkie zaskoczenie i aż nie dowierzam... 19 czerwca podczas wiejskiego festynu w Grabownie wystawiłem swoje stoisko gastronomiczne. Jednorazową koncesję na sprzedaż alkoholu wydał mi osobiście burmistrz Twardogóry. Nagle dowiaduję się, że złamałem prawo zawarte w ustawie o samorządzie gminnym, a konsekwencją tego będzie projekt uchwały o wygaśnięciu mojego mandatu. Moim zdaniem nie jest przypadkowa sekwencja zdarzeń, bo należę do grona radnych opozycji wobec obecnie piastującego urząd burmistrza. Pragnę przypomnieć, że podobne festyny na podobnych zasadach odbywały się przed pandemią - jakoś nikt nie zgłaszał o to pretensji ani wątpliwości. Mam żal do Pawła Czulińskiego, który - wiedząc, gdzie będzie odbywał się festyn - nie ostrzegł mnie, że jest wątpliwość prawna w tej kwestii - powiedział Andrzej Bednarski portalowi olesnica24.com.
- To decyzja polityczna, która ma swoje wyraźne drugie dno - dodaje.
Swoją dezaprobatę wobec projektu uchwały o odwołaniu radnego wyraża radny Witold Szydełko, jeden z liderów opozycji.
- Przecież to są stalinowskie metody pozbywania się opozycji! To preparowanie zarzutów na poczekaniu. Nie możemy się na coś takiego zgodzić - mówi ostro.
Komentarze