W sprawozdaniu z działalności Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Olszowej czytamy, że na pójście w górę kosztów ma wpływ wzrost od ok. 200 do 500 proc. w stosunku do lat poprzednich kosztów zagospodarowania wysokokalorycznych odpadów stanowiących resztki procesowe (np. po sortowaniu), które nie nadają się do odzysku materiałowego i ponownego wykorzystania. Ich składowanie jest zabronione. Zasadniczą przyczyną takiego stan rzeczy jest brak wystarczających mocy cementowni i spalarni, które są uprawnione do przetwarzania termicznego tego rodzaju odpadów. Dlatego tak ważne są budowy spalarni.
Ale - wiadomo - przeciwko nim protestują mieszkańcy. Wszyscy pamiętamy ostry sprzeciw mieszkańców gminy wobec zapowiedzi możliwości ewentualnego wprowadzenia spalarni do planu zagospodarowania w Cieślach.
- Temat spalarni nas nie ominie - ocenił na sesji Rady Miasta Paweł Bielański. Radny już wcześniej informował, że jest zwolennikiem budowy spalarni w Olszowej. Prezes spółki Olszowa Sławomir Kraus przyznał, że analizowano możliwość powstania spalarni.
Ale, pomijając aspekt społeczny, nie jest to takie proste...
- Spalarnia jest kwestią przyszłości. 370 mln zł kosztowała ta w Koninie, ta w Szczecinie 440 mln zł. Filarem opłacalności jest sprzedaż ciepła na niewielką odległość, do 5 km - wyjaśnia burmistrz Jan Bronś. - W Szczecinie spalarnia jest 2 km od nabrzeża przy Wałach Chrobrego. W Koninie na terenie dawnej huty, 1 km od sieci ciepłowniczej. Wtedy przedsięwzięcie jest opłacalne. Spalarnia jest potrzebna - ocenia - ale muszą być źródła zewnętrznego finansowania i lokalizacja. Jedynym miejscem odbioru ciepła wśród udziałowców Olszowej są Kępno lub Oleśnica - powiedział burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze