22-letni Rafał B., mieszkaniec gminy Syców (powiat oleśnicki), jadąc białym busem, celowo przejechał leżącego na jezdni psa. Do zdarzenia doszło w czerwcu na Górnym Śląsku.
Na kilkudziesięciosekundowym nagraniu widać, jak kierowca białego samochodu dojeżdża do leżącego na jezdni psa. Zatrzymuje się przed nim i mówi: "Podnoś się, podnoś się". Zwierzę nie reaguje. Wygląda na to, że już wcześniej zostało potrącone przez samochód. Następnie kierowca najeżdża kołami samochodu na psa i zatrzymuje się na nim - zwierzę wciąż żyje. "Co ci, k****? Co ci? Jak chodzić nie umiesz, to masz teraz, k***, na łeb" - mówi kierowca. Kilka sekund później odjeżdża. Zwierzę nie przeżyło.
Kilka dni po tym jak film pojawił się w Internecie, mężczyzna trafił do aresztu. W sierpniu decyzją Sądu Rejonowego w Oleśnicy przedłużono mu areszt o kolejne trzy miesiące. Ale niedawno Sąd Okręgowy we Wrocławiu zwolnił Rafała B. do domu. Dlaczego?
Jak podała Gazeta Wyborcza, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się okoliczności wskazujących na to, że podejrzany mógłby w sposób niedozwolony wpływać na toczące się postępowanie. Sąd ocenił, że w sprawie zabezpieczone zostało nagranie zdarzenia, a z kolei podejrzany złożył wyczerpujące wyjaśnienia.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat więzienia i 100 tysięcy złotych grzywny. Jeżeli sąd uzna, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, może wymierzyć karę 5 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze