Stephen King – pisarz, którego nie muszę przedstawiać. Król grozy, mistrz powieści fantastycznych, publicysta. Na podstawie jego książek powstały filmy, seriale i gry.
Zapraszam do przeczytania najnowszej powieści tego autora: "Nie wymiękaj". Wczesna wiosna, czas kiedy wszystko budzi się do życia, jest też momentem w którym dowiadujemy się o śmierci, a właściwie o morderstwie więźnia, który jak się w okazuje, jest niewinny.
Policja dostaje anonim z zapowiedzią śmierci 14 osób, 13 niewinnych i jednej winnej. Autor powołuje się na zasadę Blackstona. Poznajemy jego myśli, historię, motyw. Jak to jest zabić człowieka? Nic się nie zmienia. Do sławnej pisarki docierają listy z pogróżkami. Ktoś napada na osobę z jej otoczenia. Co łączy obie sprawy?
Detektyw Isabelle Jaynes i Holly Gibney, która pojawia się też we wcześniejszych trillerach kryminalnych, prywatna detektyw. Holly myśli o sobie tak: "...musi sama o siebie zadbać. Nieco wydorośleć. Pistolet w tym nie pomoże. Ani gaz pieprzowy..."
Senne miasteczko Buckeye City, czasem nazywane jest Drugą Pomyłką nad Jeziorem. Początkowo wątki prowadzone są dwutorowo. To wszystko na pierwszych stronach powieści. Intrygująco. Wciągająco. Z każdą kolejną stroną kryminał przeradza się w opowieść o zemście, a ta z kolei w dramat psychologiczny. Z każdą kolejną stroną rośnie strach, desperacja, chęć zemsty i poczucie sprawiedliwości, jednocześnie ubywa nadziei, empatii i odwagi. Narrator auktorialny pozwala czytelnikowi poznać całą prawdę tu i teraz. Wulgaryzmy dodają mocy i tak mocnym słowom. Czy winni odpokutują?
Polecam – Ewa z Biblioteki Pod Pegazem
