Co z asfaltem zamiast kostki na ulicy Wileńskiej w Oleśnicy?

Jednostka wojskowa powstała w 1934 r., - dlaczego droga do niej jest historyczna? Kto ją uznał za zabytkową. Mieszkańcy powinni zapytać Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czy to prawda?

Burmistrz Bronś, którego historia nie interesuje nagle podpiera się historią, gdy trzeba zaoszczędzić pieniądze na wylanie asfaltem niby historycznej (skąd wie?) kostki. Gdy kazał w Rynku zerwać kostkę historyczną nie mówił o jej historyzmie.

Mam pomysła dla burmiszcza, kostkę sprzedać niemcom...a ulicę wysypać fusami od kawy kurde!

Oleśnica miato bycze, cztery domy...dwie ulice!

Z tego co się orientuję to jest więcej takich ulic e starej kostki w Oleśnicy tylko zalane są asfaltem np. Ulica Wały Jagielońskie. Wymówka dobra nie mamy kasy i jest to zabytek. Brawo ZDP, lepiej nic nie robić tylko odpowiadać na pretensje mieszkańców co do fatalnych stanów dróg :(

Oleśnickie jezdnie niczym ser szwajcarski: Chopina (KOSZMAR), Wałowa, Wały Jagiellońskie (KOSZMAR), Moniuszki (KOSZMAR), Dobroszycka. Czy Jan Bronś monituje, czy naciska, czy domaga się, czy walczy? Sprawia wrażenie, że go to absolutnie nie obchodzi. Czy ktoś go widział jak spaceruje ulicami Oleśnicy?

Piękna, zabytkowa kostka leży pod asfaltem na ul. Wałowej, 3-go Maja, Sudoła. W Srebrnej Górze kostki nie zalano asfaltem, jest elementem tworzącym wizerunek miasta. Tak, przy ul. Sudoła by kontrastowała, ale fragment Wałowej wzdłuż Zakładu Karnego - już by pasował, albo wokół Ratusza, czy też 3-go Maja wzdłuż Urzędu Poczty i Sądu. A na ul. Wileńskiej? Dziwię się, że tam do tej pory nie wymieniono nawierzchni. Tam kostka nie pasuje. Zwłaszcza na obecną jednostkę wojskową.

Na Wileńskiej niektórzy kierowcy mimo ograniczenia do 40 szaleją ile fabryka dała. Przodują w tym młodzi mieszkańcy Bogusławic i przyległych wiosek. Nie wiedziałam tam jeszcze policji z suszarką.

W Oleśnicy bardzo mało wykonuje się generalnych remontów dróg, wiadomo kasa. Ale dodatkowy bałagan stwarza podział na drogi krajowe, powiatowe itd. Gdyz róznym potencjałem dysponują poszczegolni zarządcy i np. powiat ma niewielki, jak na potrzeby, a miasto juz wiekszy. Ale kościa niezgody pozostaje czesto współpraca. Niemniej tutaj trzeba wyraźnie powiedzieć, że miasto-jakimś wyjatkowym pechem-nie zalapalo sie na zaden znaczacy grant unijny z zakresu modernizacji gospodarki wodno-ściekowej a przy jej realizacji kompleksowej przebudowa drog.Malo jest miast w Polsce ktore nie skorzystaly z Funduszu Spojności!. Biorac pod uwage kasę uwazam, że pilniejszej przebudowy niż Wileńska potrzebują ulice Chopina, Rzemieślnicza czy Wały Jagielońskie. A także usytuowanie podziemnych zbiornikow do przechwytywania ulewnych odpadow pod wiaduktem kolejowym na ul. Ludwikowskiej, przy rondzie i skrzyzowaniu Wilenska/Klonowa czy Lotnicza /Wileńska. Co do ul. Wileńskiej to absolutnie niedopuszczalne jest odbieranie robot po wykonawcy infrastruktury, jak ma to miejsce w poblizu przystanku pks przy wjeździe do koszar ( zapadnieta jezdnia) czy ubytki w jezdni np. przy wjeździe do Aidy. Jedynym życzeniem moim jest, by kierowcy dostosowywali sie do znaku 40km/godz. Bedzie asfalt zaraz potrzebne progi zwalniajace!. I na koniec-co jest z ta ul. Limanowskiego od strony ul. Wilenskiej?To jakas enklawa PRL-u, progi, zakazy po prostu jakis radny wywalczyl sobie 30lat temu bezpieczny dojazd do szeregowki. A moze przebudowac te droge do ul. Krzywoustego takim samym szerokim pasem, jak nowy odcinek Krzywoustego-Moniuszki?Bylaby ulga dla tego fragmentu miasta.

"(...) dlatego przedmiotową drogę należy zachować w obecnej historycznej formie" - to nic, że się w niektórych miejscach kostka rozłazi (chlapnie się asfaltowego pryszcza i będzie ok); to nic, że północnym chodnikiem nie da nie da iść po opadach deszczu; to nic, że stan chodnika południowego wzdłuż rewitalizowanego boiska jest w fatalnym stanie; to nic, że co kilkanaście metrów ma się wrażenie, że jadący z przeciwka daje ci znać światłami, bo wpada w poprzeczne zapadliny; to, nic, że ruch tam coraz większy (JW, działki, szkoła, której kiedyś nie było; cmentarz, którego kiedyś też nie było; kupę ludzi wybudowanych w Bogusławicach) i będzie jeszcze większy jak powstanie obwodnica i kiedyś tam zabudują się "kwadraty"; to nic, że w mieście masę takich ulic zalano wcześniej asfaltem; to wszystko jest nic, bo Górecki ma (a właściwie to miał) inne priorytety, a konserwator kocha ulice z kostki. A może skoro ma być tak historycznie, to proponuję zrobić tam deptak - taki historyczny, z klombami, na którym pewien radny wystawi swój sprzęt (tylko bez skojarzeń proszę!), a wycieczki ze świata będą przyjeżdżać i podziwiać jak jedna z wlotowych dróg do Oleśnicy trwa w swym historycznym stanie. W końcu na cmentarz wcale nie trzeba jechać przez Wileńską, co nie mieszkańcy Oleśnicy? Wtedy i cicho będzie i historycznie. Przynajmniej na Wileńskiej.