Jak już wcześniej ujawniła "Panorama Oleśnicka", do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy wpłynęły (drogą e-mailową) dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorki marszy protestacyjnych w Oleśnicy przeciwko orzeczeniu TK o aborcji.
Ich autor wskazuje z imienia i nazwiska trzy organizatorki protestów. Napisał, że organizując masowe zgromadzenia w dobie pandemii COVID-19, naraziły życie i zdrowie wielu osób. A tym samym mogło dojść do naruszenia art. 165 Kodeksu karnego, czyli "sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego". Kto go narusza, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Organizatorki - Laura Kwoczała, Małgorzata Kasperowicz i Barbara Kowiel był wzywane na policję w charakterze świadków.
Kiedy Rada Miasta Oleśnicy dyskutowała o stanowisku (autorstwa radnych Koalicji Obywatelskiej) o wsparciu protestów kobiet, radny Paweł Bielański zapytał, w kontekście zapisu, że samorząd nie akceptuje restrykcji wobec organizatorek protestów, "co pan miał na myśli, pisząc o "restrykcjach"? Jakie restrykcje je spotkały?".
Pytanie skierował do Marka Czarneckiego, który uzasadnienie uchwały i te słowa napisał. - Czytałem gazety lokalne i ogólnopolskie. Wynikało z nich, że ludzie są wzywani, przesłuchiwani. Uznałem, że jest to forma restrykcji - odpowiedział radny.
- Dwa razy byłem jako świadek po dniu Żołnierzy Wyklętych wzywany na policję, na czyjeś zawiadomienie, w związku z rzekomym propagowaniem faszyzmu. A chodziło o antykomunistyczne hasła. Absolutnie nie traktowałem tego jako formy restrykcji. Wezwanie kogoś jako świadka nie jest to restrykcja - ocenił Bielański. - A czy nie był pan zestresowany, jak był wzywany na świadka? - zapytał wtedy retorycznie Aleksander Chrzanowski, szef Rady Miasta.
A co się dzieje w postępowaniu prowadzonym przez oleśnicką prokuraturę?
- Potrzebna jest opinia biegłego wirusologa, który odpowie na pytanie, czy było zagrożenie zakażeniem w czasie manifestacji. A obecnie medycy są zajęci walką z COVID-19 - powiedziała "Panoramie" Iwona Krzyżewska-Zazula, zastępca prokuratora rejonowego. - Ustalamy też uczestników protestów. Sprawdzimy, czy powiedzą, że doszło wtedy faktycznie do zarażenia - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze