W trakcie przemawiania przez stojącą na podstawie pomnika w oleśnickim Rynku Małgorzatę Kasperowicz wszedł tam także mężczyzna i stanął obok niej. "A może aborcja na życzenie?" - powiedział do Kasperowicz. Nie reagował na jej prośbę o zejście z pomnika. Interweniowali uczestnicy protestu, którzy próbowali usunąć mężczyznę. Nie udało im się. W końcu interwencję podjął policjant, który nakazał mężczyźnie odejście na bok. Otrzymał za to brawa.
Małgorzata Kasperowicz opisała tę sytuację na Facebooku:
"Dziś, mówiąc do Was w Oleśnicy, komuś się wydawało, że może bezkarnie stanąć koło mnie, naruszyć moją przestrzeń osobistą i przeszkadzać w dokończenie wypowiedzi.
Od kilku dni czytam o sobie okropne rzeczy. Podstawowym modelem działania prawicy jest oczernianie aktywistek, atakowanie ich. Podważanie tego, że mogą się komuś podobać, a przez to są zdesperowane i dlatego walczą.
Nie, ja walczę dlatego, że mamy prawo żyć na równych prawach co mężczyźni. Mamy prawo zorganizować protest, wyjść na ulicę bez obawy o to, że ktoś popisze witrynę w moim sklepie czy zacznie naruszać moją przestrzeń osobistą.
Nie damy się zastraszyć. Nie damy się uciszyć. Rewolucja jest kobietą! Oleśnica jest kobietą!".
Napisz komentarz
Komentarze