Proliferzy nie ustają w krytyce oleśnickiego szpitala. Po mieście od kilku kilku miesięcy jeździ auto, z którego przez megafon słyszmy o tym, że w szpitalu w Oleśnicy są wykonywane aborcje.
Auto z antyaborcyjnymi banerami (bywało już zaklejone czarną folią i zamalowywane czarną farbą) stoi często pod szpitalem w Oleśnicy. Są na nich umieszczone zdjęcia martwych płodów. I oskarżenia o zabijanie dzieci, w tym z zespołem Downa, oraz apel o "powstrzymanie aborcji w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy".
Przypomnijmy, że oskarżany o przeprowadzanie aborcji dr Łukasz Jagielski, ordynator oddziału ginekologii w szpitalu w Oleśnicy złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko działaczom pro life. Szpital złożył zawiadomienie na fundację Pro - prawo do życia do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy, a jedna z oleśniczanek doniesienie na policję. Z drugiej strony fundacja złożyła zawiadomienie o zniszczeniu mienia.
Kto będzie górą w tym, nie tylko światopoglądowym, sporze?
Wrocławski sąd w minionym tygodniu nieprawomocnie umorzył sprawę ukarania przedstawicieli Fundacji Pro - Prawo do Życia. Pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii nie zgadza się z decyzją sądu i złoży apelację.
Jak kształtuje się linia orzecznicza w podobnych sprawach?
Nie jest jednolita. Przez lata sądy uniewinniały przeciwników aborcji, jednak w ostatnim okresie pojawiły się wyroki karzące fundację za „zakłócenie spokoju i porządku publicznego” oraz „zgorszenie”. Sądy wymierzają grzywny w wysokości 2 - 3 tysiące złotych. Ale jest też dużo wyroków uniewinniających, podobnych jak ten sądu we Wrocławiu.
Napisz komentarz
Komentarze