Temat wywołała oczywiście Sylwia Urbanek, niestrudzona oleśnicka ekolożka. Ona pierwsza zauważyła niepokojące objawy:
"Dziwne chrumkania młodych łabędzi. Nagranie jest z wczoraj i pierwsze co przyszło do głowy to młode przechodzą mutacje głosu.Mutacja i kolejne zgony każdego dnia jakoś nie pasuje.We wtorek wszystkie piszczały, a teraz chrumkają jak świnki. Krtań prawdopodobnie jest w stanie zapalnym i od tego się zaczyna choroba. Nie mogą oddychać. Chrumkania są bardzo głośne"
Potem zaalarmowała:
"Na stawie przy ulicy Kruczej jeszcze w ubiegły wtorek było sześć zdrowych, energicznych młodych łabędzi i dwa dorosłe. Od czwartku z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn umierają młode osobniki.Na dzień dzisiejszy pozostały trzy żywe. Jeden z nich na zdjęciu i filmie wygląda na zdrowego, uczył się dziś latać, żeruje, pływa,wychodzi na brzeg. Drugi maluch został przetransportowany do weterynarza . Trzeci jest w ciężkim stanie w trzcinach daleko od brzegu i ma już problem z oddychaniem".
Informował ona także o fatalnym stanie wody w stawie na Kruczej:
"Krucza tak wygląda strona od parku. Woda z niebieską zawiesina pełną martwych ryb" - patrz zdjęcia poniżej.
Ekolożka zauważyła, że parkowe alejki nad stawami są poddawane opryskom. Komentuje to tak:
"Czy te alejki wymagały oprysków? Czy można stosować takie opryski w pobliżu wody i zwierząt zwłaszcza w trakcie kiedy są młode? .Łabędzie miały po 3 miesiące. Dodatkowo ktoś spryskał wzdłuż alejek trawę randapem. Czy w pobliżu wody można stosować randap? Ptaki wodne ubogacają swoją dietę trawą która była spryskana i odpoczywają na tej trawie. Czy ktoś zastanowił się, jaki wpływ mają środki chemiczne na ptaki wodne, ryby, żaby i nietoperze? Czy środek chemiczny mógł osłabić, uszkodzić układ oddechowy u młodych łabędzi i stały się podatne na bakterie i wirusy? Dodam że żaby i nietoperze są również pod ścisłą ochroną gatunkową.
Czy przyczyna śmierci młodych łabędzi z Kruczej to parujące opary randapu lub innego środka, który wypalił trawę wzdłuż stawu od strony rzeczki? Na chwilę obecną z 6 są tylko 2 w miarę zdrowe młode.Trzeci traci przytomność i się dusi. Kto wpadł na pomysł, aby w upały psikać chemicznym środkiem w miejscu gdzie żyje wiele zwierząt, ptaków, w stawie pływają ryby, które łowią wędkarze".
A to komunikat Urzędu Miasta Oleśnicy:
"Nie pozostajemy bezczynni. Już w ubiegłym tygodniu odłowiliśmy padnięte i chore ptaki, a następnie przekazaliśmy je lekarzowi weterynarii. Zleciliśmy przeprowadzenie sekcji zwłok i badania laboratoryjne zarówno kaczek i łabędzi, a także badania wody na obu stawach. Oczekujemy na wyniki.
O sytuacji powiadomiliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu i wystosowaliśmy prośbę o podjęcie pilnej interwencji przez ten organ (przebadanie elementów środowiska - gleba, woda, itp.), w celu ustalenia czynników, które mogłyby wywołać taki stan.
Z Powiatowym Lekarzem Weterynarii uzgodniono, że z martwego łabędzia zostaną pobrane próbki do badań w kierunku nosicielstwa wirusa ptasiej grypy. Pracownikowi Gospodarstwa Państwowego Wody Polskie we Wrocławiu (zarządcy państwowych cieków wodnych) zgłosiliśmy telefoniczną prośbę o uzupełnienie w miarę możliwości wody w stawie przy ulicy Kruczej wobec intensywnego jej parowania i nagrzewania w okresie ostatnich upałów.
Sytuację w rejonie obu stawów kontrolujemy i monitorujemy na bieżąco. Podejmujemy konieczne działania. Nasze dalsze postępowanie jest uzależnione od wyników badań laboratoryjnych wody i padłych zwierząt".
Napisz komentarz
Komentarze