"Ledwie opadł powyborczy kurz prezydenckiego pojedynku - a już lokalne"piekiełko polityczne" rozgrzało się do czerwoności z powodu spodziewanych zmian w Radzie Powiatu i próby odwołania starosty. Oto wystarczyła wspólna kawka pewnej pani z PZPR-owskim rodowodem u burmistrza, a już powiatowy PiS pod jej światłym przewodem ustawił się karnie w kolejce, by złożyć "hołd lenny" Janowi Bronsiowi. Co ciekawe układ ten afiliowały władze regionalne PiS, desperacko szukające jakiegokolwiek sukcesu wobec dramatycznie spadających notowań Prawa i Sprawiedliwości we Wrocławiu /vide poparcie dla PAD mniejsze o 10% w porównaniu z poprzednimi wyborami/.
Fakt, że wieloletni burmistrz od zawsze jawnie krytykował rządy Prawa i Sprawiedliwości, że jest jednym z pierwszych sygnatariuszy "porozumień gdańskich", że niemal zawsze wspierał polityków Platformy Obywatelskiej w kolejnych wyborach (w ostatnich strategicznie milczał, przygotowując grunt pod porozumienie ), czy wreszcie to, że zawsze opierał się na elektoracie anty-PiS-u - nie stanowi, jak się okazuje, przeszkody w zawarciu z tymże PiS-em koalicji.
Z punktu widzenia indywidualnych interesów niektórych radnych powiatowych PiS to bez wątpienia korzystne decyzje - wszak większość z nich w takiej koalicji uzyska intratne stanowisko - a to w samej Radzie, a to w Zarządzie.
Z punktu widzenia przeciętnego wyborcy w Oleśnicy jest to decyzja co najmniej niezrozumiała, wręcz dewastująca prawicowy elektorat. Może i dobrze, bo przekona się on, ile naprawdę znaczą wartości tak ochoczo wznoszone na sztandarach przez jego przedstawicieli w lokalnej i nie tylko lokalnej polityce? Zastanawiające jest też, czy wyborcy Jana Bronsia nie mają żadnych oporów by bratać się z PiS-em?
Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć sami. Przecież zawsze można przyjąć niezawodny argument o "mądrości etapu"...
Można powiedzieć, że do obecnej sytuacji dobrze pasuje jedno ze stwierdzeń niezapomnianej Margaret Thatcher: "Są politycy tak elastyczni w swoich poglądach, że są w stanie skutecznie się wygiąć i ugryźć we własny tyłek".
Prawicowi wyborcy w Oleśnicy staną niebawem przed fundamentalnym pytaniem: Czy głosując na PiS, nie głosują aby na Jana Bronsia ? Podobnie wyborcy obecnego burmistrza powinni się zastanowić, czy głosując na niego - nie głosują jednocześnie na PiS.
Dla samego twórcy porozumienia Pana Jana Bronsia wyrazy uznania - niewielu jest w Polsce burmistrzów, zwłaszcza takich relatywnie niewielkich miast, jak nasze, którym "jedzą z ręki" zarówno regionalni "baronowie" tudzież "baronessy" Prawa i Sprawiedliwości jak i Platformy Obywatelskiej.
Chichot historii?"
Napisz komentarz
Komentarze