- Jeśli mój burmistrz nie wydałby spisu wyborców, a więc mojego imienia i nazwiska, to ogranicza moje prawa - powiedziała w Telewizji Trwam europosłanka PiS Beata Kempa. Nie wyklucza też sądowego pozwu.
W piątek, na swoim profilu na Facebooku burmistrz Sycowa Dariusz Maniak zapowiedział, że nie przekaże Poczcie Polskiej danych mieszkańców. Wniosek pozostanie bez rozpatrzenia.
Wybory prezydenckie. Burmistrz odmawia
"Dostaję również liczne zapytania na temat udostępniania Państwa danych osobowych na zewnątrz. Pragnę uspokoić, wszystkie dane są bezpieczne. Wniosek Poczty Polskiej pozostawiam bez rozpatrzenia, co oznacza, że w odpowiedzi dane mieszkańców nie zostaną przekazane" - napisał burmistrz Sycowa na Dolnym Śląsku.
Do tej deklaracji odniosła się europosłanka Beata Kempa. Jej zdaniem, taka postawa samorządowców jest równoznaczna z "obstrukcją i wypowiadaniem posłuszeństwa państwu.
Mówię o obstrukcji czy wręcz wypowiadaniu posłuszeństwa państwu (...) przez różnego rodzaju samorządowców, którzy też wypowiedzieli walkę polityczną nie tylko obozowi rządzącemu, ale demokracji. Niewydawanie spisów wyborców (...) ogranicza moje prawa i uniemożliwia mi wykonywanie obowiązków - mówiła Kempa na antenie Telewizji Trwam.
Pytana o ewentualny pozew wobec burmistrza, nie wyklucza takiej możliwości. - Jak najbardziej. Nie można wyborcom ograniczać czynnego prawa wyborczego, a samorządowcy powinni wykonywać swoje obowiązki. Jeżeli mają problemy z interpretacją prawa, powinni skorzystać z dobrych prawników, ale czytając przepisy wprost wszystkich ustaw koronawirusowych, powinni te spisy udostępnić - powiedziała.
Napisz komentarz
Komentarze