Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 00:57
Reklama
Reklama
Reklama

Stara Oleśnica, czyli jak rodziła się oleśnicka Pogoń?

Kto wymyślił nazwę Pogoń? Dlaczego właśnie tak chciał nazwać klub? Jak powstał protoplasta Pogoni - Kolejarz? O meczu z... Żydowskim Klubem Sportowym i klubem MO-SB oraz wielu innych nieznanych faktach z historii Pogoni...
Stara Oleśnica, czyli jak rodziła się oleśnicka Pogoń?

Wilhelm Sobczak, dla przyjaciół Wiluś, to jeden z najstarszych żyjących piłkarzy Pogoni. Dzisiaj ma już 92 lata. Od kilkunastu lat mieszka z małżonką w Bystrzycy Oławskiej, ale w Oleśnicy spędził szmat życia, będą jednym z pierwszych repatriantów w naszym mieście. I jednym z pierwszych pogoniarzy....

Wiluś z Władkiem idą za Włochami, czyli z Moniuszki na stadion

Skąd Wilhelm Sobczak wziął się w Oleśnicy?

- Wyjechałem na zachód ze Stanisławowa, z dzielnicy Olbrychówka, 5 marca 1945 roku. To był trzeci transport repatriantów. Jechałem kilka dni. Najpierw wysiadłem w Przemyślu i tu odnalazłem ojca, który mieszkał w tym czasie przy ulicy Cerkiewnej na Błoniach. W Oleśnicy znalazłem się 17 maja 1945 roku. Miałem niespełna 17 lat. Zamieszkałem z ojcem w blokach kolejowych przy ulicy Moniuszki 62, na I piętrze. Na parterze na lewo mieszkała rodzina Bodziaków - on był kierownikiem pociągu z Przemyśla, na prawo parę tygodniu później zamieszkał maszynista kolejowy Michał Pacanowski z Radymna koło Przemyśla. Na I piętrze była rodzina Babisiaków, pochodzącą z Makowa Podhalańskiego lub Suchej Beskidzkiej. Rodzin polskich w ogóle było wtedy bardzo mało, a głownie mieszkali samotni mężczyźni - kolejarze, obsługujący stację kolejową, parowozownię i stopniowo zagospodarowujący ZNTK. Rodziną pełną, którą poznałem jako pierwszą bliżej, byli najpierw państwo Iwasiutowie (pan Michał, późniejszy wiceprezes KKS Kolejarz, był zawiadowca stacji PKP), potem państwo Rybakowie. Rodzina Rybaków zamieszkiwała obok mnie przy Moniuszki i w tej rodzinie był chłopak w moim wieku o imieniu Władysław - opowiada pan Wilhelm.

W tym miejscu wyjaśnijmy - nieżyjący już Władysław Rybak, który z kolei w Pogoni boksował, był ojcem Zbigniewa - wieloletniego sekretarza Oleśnicy.

- Właśnie Władek - ciągnie swoją gawędę W. Sobczak. - był moim towarzyszem w zwiedzaniu miasta. Maj był ciepły i pogodny, ulice były pozamykane - to znaczy zagrodzone przez wojska rosyjskie - wszystkie większe budynki spełniały funkcje szpitalne. Były też ulice zagrodzone przez ludzi narodowości włoskiej - było ich bardzo dużo. Któregoś dnia zobaczyliśmy, że duże grupy Włochów szły w jakimś jednym kierunku. Postanowiliśmy pójść za nimi. Zaprowadzili nas na... stadion. I wtedy razem z Władkiem Rybakiem byliśmy świadkami meczu piłkarskiego. Włosi rozgrywali mecze miedzy sobą. Jak później stwierdziłem, wśród nich byli świetni piłkarze o znanych w owym czasie nazwiskach. Tak więc stadion poznałem w maju 1945 roku, a rozstałem się z nim jako piłkarz w 1960 roku...

Jak powstał Kolejarz, czyli miejsca narodzin już nie ma...

Rytm życia Oleśnicy nadawali wtedy kolejarze, którzy zamieszkiwali właśnie bloki przy Moniuszki. To wśród nich narodziła się idea powołania klubu sportowego. Swoją sportową działalność klub rozpoczął 2 maja 1945 roku. Pan Wilhelm to potwierdza. - Już w nawet w  kwietniu, a na pewno w maju rozgrywaliśmy pierwsze mecze. Graliśmy z jeńcami włoskimi i francuskimi.

A 11 lipca 1945 roku odbyło się zebranie organizacyjne, na którym powstało Związkowe Zrzeszenie Kolejowe "Kolejarz". - Moim zdaniem prekursorem i organizatorem klubu był przede wszystkim Ludwik  Chojecki i to on zwołał zebranie - wspomina nasz rozmówca. - Zebranie odbyło się w stołówce pracowniczej - był to barak [już nie istnieje - red.] obok stacji kolejowej.

Pierwszym prezesem został Marian Lesień, wiceprezesem wspomniany już Michał Iwasiuta, L. Chojecki - sekretarzem, a w skład Zarządu wszedł jeszcze Adolf Paś. Jak napisał w monografii ZNTK Zbigniew Winnicki, pozostali członkowie założyciele to: Bernardowski, Binczak, Bisztyga, Chlebowski, Dziergwa, Gajowczyk, Gawędzki, Jezierski, Jurczyński, Kielański, Koźlik, Kubicki, Kułek, Leśniak, Matuszewski, Mostowski, Nieniec, Otrembski, Stefański, Szczepaniak, Szymczak, Taczanowski, Walla.

Pierwsza powstała oczywiście sekcja piłki nożnej. Jej kierownikiem był Jan Bernardowski, a pierwszym kapitanem drużyny Zygmunt Matuszewski, który służył w czasie wojny w Brygadzie Częstochowa.

- Drużyna piłkarska powstała błyskawicznie - potwierdza W. Sobczak. - Czy byli wśród nas wybitni piłkarze? Hm, nie wiem, ale wiem, że grali dobrze. Ja zacząłem swoją przygodę z piłką w Przemyślu - chodziłem tam do szkoły podstawowej i już byłem w trampkarzach młodszych, potem grałem w juniorach w Polonii Przemyśl. Od początku wzorowałem się na piłkarzach z drużyny o nazwie Rewera z mojego rodzinnego Stanisławowa. Pamiętam, że z oleśnickim Kolejarzem jeden z pierwszych meczy graliśmy w Sycowie przeciwko takiemu klubowi, który tam powstał [prawdopodobnie był to Amatorski Klub Sportowy Syców, a mecz rozegrano we wrześniu 1945 roku - red.], złożonemu z milicjantów i pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Dodam, że przegraliśmy... Ja od zawsze grałem w ataku, byłem ustawiany na prawym skrzydle, z uwagi na to, że szybko biegałem. Miałem zawsze numer 7. Piłkarze, głównie młodzi kolejarze, to wówczas m.in. Zbigniew Dolata, Edward Bińczak, Edward Maszina, Zygmunt Matuszewski. Do nich dołączali przybywający do Oleśnicy ludzie z innych stron Polski: Edward Papych z Kępna, Szymczak ze Skalmierzyc, Wicek Pietraszak, Stanisław Niemiec - urzędnik na stacji PKP, Zygmunt Gebler, Konstanty Wilczyński - długoletni bramkarz, Wiktor Ratajski z Odolanowa, Smalec, bracia Szatkowscy - Stanisław i Włodzimierz ze Złoczowa koło Lwowa, Władysław Ząb z Sambora, bracia Olczakowie - Roman i Kazimierz - opowiada pan Wilhelm.


Jak powstała Pogoń, czyli Wenat rzuca nazwę

Miasto rozwijało się. Pod każdym względem - również sportowym. Powstawały nowe kluby sportowe - przy Fabryce Obuwia - Obuwianka, przy Spółdzielni Meblarskiej, przy szkole budowlanej, która mieściła się w zamku. W połowie lat 50. dyrektorem ZNTK był Ronald Szpakowski, dyrektorem Fabryki Obuwia Izdebski. W tym czasie Zarząd Kolejowego Klubu Sportowego "Kolejarz" składał się w większości z pracowników ZNTK. Z inicjatywą połączenia z Klubem Sportowym Włókniarz, działającym przy Fabryce Obuwia, wystąpił właśnie dyrektor ZNTK. Szef zakładów obuwniczych przyjął tę propozycję.

Zebranie założycielskie odbyło się pod koniec 1955 roku w pomieszczeniu przy ulicy Pocztowej. Tu do niedawna mieściła się Zakład Elektromechaniczny Romana Kubowa. I to właśnie tutaj powołano KKS Pogoń. Nazwa została przyjęta jednomyślnie, bez dyskusji.

A kto był jej pomysłodawcą?

Wenat Marmajewski, w tym czasie świetny pięściarz. Zawodnik, który - według wspomnień jego wielu kibiców - nigdy nie przegrał żadnej walki. Za wyjątkiem tej ostatniej, kiedy został zdyskwalifikowany...

Czemu właśnie Pogoń?

- Wenat Marmajewski, którego ojciec był pierwszym dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Oleśnicy, a który miał dwóch braci - Donata i Waldemara, pochodził ze Wschodu - wyjaśnia genezę nazwy Wilhelm Sobczak. - I kiedy na zebraniu Wenat rzucił tę propozycję, to miał na myśli na pewno Pogoń Lwów.

Przewodniczącym Zarządu Pogoni został Gerard Wojczyk, wiceprzewodniczącymi W. Ratajski, R. Wełna i E. Mozoła, sekretarzem był Stefan Kuźbiński, skarbnikiem Tadeusz Torz.

W skład pierwszej drużyny piłkarskiej już pod nazwą Pogoń wchodzą m.in. Kazimierz Żółtański, Mieczysław Sakowski, Marian Lepka, bracia Bednarscy - Jan, Stanisław, Ryszard, Sebastian Białoskórski, Stefan Zmyślony, Jerzy Szycik [notabene był również bokserem w Pogoni, walczył w wadze muszej], Zdzisław Michalak, Józef Menzel, Ryszard Hornung, Leon-Eluś Iwasiuta, Dionizy Strzelbiński, Jerzy Olejnik, Antoni Furman, Wacław Mastalerz.

Wtedy też pojawiają Ludwik Poświat - reprezentant Polski z Cracovii, potem gracz Oleśniczanki, oraz Marian Foik - wybitny polski sprinter. Grają też wówczas Adam Lenart i Henryk Zaraziński. A pierwszym kapitanem drużyny piłkarskiej pod nazwa Pogoń zostaje właśnie Wilhelm Sobczak.

Jego piłkarska przygoda to wspomniana już Polonia Przemyśl, potem Pogoń, potem, kiedy wybuchła wojna w Korei, Sobczak, pomimo że miał urlop dziekański, został powołany do wojska. I znów  znalazł się w Przemyślu - był tam przez rok w szkole oficerskiej. No i grał w piłkę. Występował  w reprezentacji dywizji, zdobył mistrzostwo okręgu krakowskiego, miał propozycje z krakowskich drużyn, ale ciągnęło go do domu, do ojca i wrócił do Oleśnicy. Oczywiście do Pogoni.

- W międzyczasie ożeniłem się, założyłem rodzinę, no i wciąż grałem... - śmieje się.

Młody podówczas Wiluś był bramkostrzelnym zawodnikiem. Zajrzymy do kilku relacji wrocławskich gazet z tamtych lat [pisownia oryginalna]...

"W Oleśnicy odbyły się zawody piłkarskie pomiędzy KS Barycz Milicz a KKS Oleśnica. Zawody zakończyły się po bardzo ciekawej grze zasłużonym zwycięstwem kolejarzy z Oleśnicy w stosunku 7:1 (2:0). Bramkami podzielili się: Sobczak 3, Mądrzejewski 2, Pazur i Laprus po 1. Na wyróżnienie zasługuje najmłodszy zawodnik Sobczak oraz Michalak KKS. Sędziował bardzo dobrze ob. Błaszczyk".

A to inna ciekawa relacja z okresu, kiedy Sobczak grał w zespole Obuwianki:

"Garbarnia (Brzeg) - Obuwianka (Oleśnica) 3:1 (1:1). Mecz nie został ukończony z powodu zejścia gości z boiska. Przyczyną nieporozumień był podobno słaby sędzia z Brzegu. Na wyróżnienie zasługują z ZKS Obuwianki Cieślik, Laprus, Sobczak (trójka napadu)". Ale w tamtych latach bywało też i tak: "Na Psim Polu podczas meczu Fasil - Obuwianka (Oleśnica) piłkarze oleśniccy zostali w pewnym momencie zaatakowani przez publiczność i musieli opuścić boisko. Przyczyną zaatakowania gości był wynik 5:3 na korzyść Obuwianki"...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Seba 30.03.2020 03:08
Maniak lepiej zrezygnuj z burmistrza Sycòw bo nic nie robisz Przez twoja wiatę postawiona na PKS Sycòw jest zamieszanie bo ludzie biegają z jednego przystanku na drugi .Beskid autobusy zawsze balansowała na krawędzi bankructwa Nie wtrącaj się bo i tak nic nie robisz.Wies, o tym że od 27nie jeżdżą besit autobusy a ty wydajesz pieniądze na swoją wiatę dezynfekcje dla nic nie raniących wSTBS sycòw .Lepiej wź się do roboty i Załatw szynobus z Sycowa Do Wrocławia tyle może być z ciebie pożytku. Nic nie robisz.Wiat ci nic nie da i tak cię wyrzuca z ciepłej posadki za 3lata.

córka 29.03.2020 10:30
Bardzo miłe. Znalazłam ojca na tych zdjęciach

Oleśnicznin 28.03.2020 19:04
Super

Bartek Kuleczka 28.03.2020 16:51
Dobra robota kronikarska. Oby jak najwięcej takich wywiadów, materiał na książkę. Trzeba korzystać z wiedzy Seniorów, póki są z nami. Pozdrawiam

Krzysztof 28.03.2020 13:52
Świetny materiał. unikatowe zdjęcia. Przydałaby się jakaś monografia o Pogoni, o tym wielce zasłużonym klubie na Dolnym Śląsku. Pogoń zasługuje na książkę połączoną z albumem pełnym ciekawych fofografii. Kiedyś na mecze przychodziło bardzo dużo ludzi. Było wielu wiernych kibiców. KKS rozgrywał fantastyczne mecze. Grali piłkarze - także na wysokim poziomie , którzy w dzisiejszych czasach poradzili by sobie przynajmniej na zapleczu ekstraklasy a może i nawet w tej najwyższej lidze. Pamiętam jak w latach osiemdziesiątych prawie zawsze rano w poniedziałek biegłem do kiosku Ruchu żeby kupić Gazetę Robotniczą i przeczytać w niej o wyniku spotkania mojej ukochanej Pogoni. Nie było takiego przesyłu informacji jak dzisiaj . Oleśnicka drużyna pozostanie w pamięci już na zawsze w sercach tych najwierniejszych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic