"Kochani, mamy pełną kwotę. Jest weekend, nie możemy się skontaktować z fundacją, żeby zrobić zielony pasek. Nieoficjalnie mamy wiedzę o nadwyżce ale pełne informacje zostaną podane w poniedziałek. Wszystkie licytacje zakończą się dzisiaj o godzinie 20. Do jutra prosimy o uregulowanie płatności. Nieuregulowane będą usuwane, gdyż grupa będzie przekazana dla Mia Kurtuldu. Ewentualną nadwyżkę z Siepomaga chcielibyśmy przekazać na inne potrzebujące dzieci. Pieniądze ze zbiórek publicznych wpłyną na Tosi subkonto fundacji Zdążyć Z Pomocą i będą wykorzystane na rehabilitację i pozostałe koszty. Kochani dziękujemy z całego serca, że byliście z nami. Będziemy Was informować o dalszych losach ale póki co prosimy o cierpliwość" - taką informacją podzieliła się z opinią publiczną Karolina Fijałkowska, mama Tosi Wiśniewskiej..
Tymczasem na stronie Siepomaga widnieje kwota: 8.674.751 zł (wsparły zbiórkę 165.874 osoby). Być może mama Tosi ma swoje dokładniejsze informacje. Internauci zarzucają jednak mediom, że podają nieprawdzie informacje.
Z kolei na jednej z grup na portalu społecznościowym administratorki wyjaśniały, że wpis na temat zakończenia zbiórki został źle zrozumiany, bo przekazały one Mii Kurtudlu tylko grupę licytacyjną, która zmieni nazwę. Natomiast nadwyżka z Siepomaga (o ile taka rzeczywiście jest) trafi do innych dzieci.
W sieci pojawiły się też zarzuty, że grupy i ewentualnej nadwyżki nie przekazano Franiowi Marcinkowskiemu.
Napisz komentarz
Komentarze