47-letni Ukrainiec przyjechał do pracy do Oleśnicy 9 stycznia. Zamieszkał w hostelu na ulicy Wrocławskiej. 12 stycznia znaleziono go martwego w hotelowym pokoju.
W pokoju nie mieszkał sam. Każdy miał do niego dostęp. Lekarz pogotowia nie był w stanie podać przyczyny śmierci. Ciało zostało przekazane na sekcję zwłok do wrocławskiego Zakładu Medycyny Sądowej.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła w tej sprawie dochodzenie.
Do drugiej tragedii doszło w nocy z 11 na 12 stycznia w Sycowie (powiat oleśnicki). Na placu Wolności leżał przytomny mężczyzna. Nie miał obrażeń, czuć od niego było silną woń alkoholu. Mówił bełkotliwie.
Policjanci wsadzili go do służbowej kii i zawieźli do miejsca zamieszkania w Sycowie. Mężczyzna sam wysiadł z auta i poszedł w stronę domu. Nagle osunął się na ziemię i stracił przytomność. Policjanci na klatce schodowej prowadzili resuscytację, potem reanimowali go ratownicy z karetki pogotowia, która przyjechał po 10 minutach. Niestety, 37-letni sycowianin zmarł.
Jego ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, celem dokonania sekcji.
Napisz komentarz
Komentarze