Ksiądz chodził wówczas po kolędzie, więc w budynku nie było nikogo. Złodzieje dostali się do środka przez okno piwnicy. Rozpruli meble we wszystkich pomieszczeniach i ukradli dokumenty oraz pieniądze wcześniej zebrane w czasie kolędy.
Policja przyjechała na miejsce dopiero po 2 godzinach od wezwania. Byli to funkcjonariusze z Wrocławia. Sycowscy policjanci byli zajęci tajemniczym pakunkiem pod bankomatem, które to zdarzenie mieszkańcy Sycowa zinterpretowali jako "napad na bank".
Napisz komentarz
Komentarze