Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 06:18
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ktoś ewidentnie nie może zdzierżyć faktu, że jest coraz lepiej, więc wprowadza chaos i zamieszanie

"Nie ma żadnego zagrożenia dla funkcjonowania szpitala. Wręcz przeciwnie – jest zysk, więcej nowoczesnego sprzętu, 1500 porodów rocznie i 10 mln zł rezerwy na czarną godzinę" - rozmowa z Krzysztofem Wywrotem, od lipca br. dyrektorem Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy
Ktoś ewidentnie nie może zdzierżyć faktu, że jest coraz lepiej, więc wprowadza chaos i zamieszanie
Krzysztof Wywrot dotknął pewnych układów, o których wcześniej nie miał pojęcia. Skutek to oczernianie go w donosach i enuncjacjach prasowych

Czytając ostatnie doniesienia prasowe, można odnieść wrażenie, że sytuacja szpitala, delikatnie rzecz ujmując, nie nastraja optymizmem. Tymczasem jest wręcz odwrotnie. Na posiedzeniu Zarządu Powiatu w dniu 11 grudnia zapewnił Pan, że wszystko idzie we właściwym kierunku i że nie ma żadnych powodów do obaw. Jakie są fakty?

Fakty są takie, że wszyscy lekarze z oddziału wewnętrznego złożyli trzymiesięczne wypowiedzenia umów o pracę i kontraktów. Na koniec stycznia to samo uczynią chirurdzy, którzy mają miesiąc wypowiedzenia. Oznacza to, że w marcu najprawdopodobniej odejdzie siedem osób z interny plus trzy z chirurgii i naczelna pielęgniarka.

Mówi Pan to ze spokojem w głosie, jakby nic się nie stało…

Bo nic się nie dzieje, szpital pracuje normalnie, pacjenci są zadowoleni. Sytuacja ta zmusza mnie jedynie do tego, aby w ekspresowym tempie stworzyć nowe zespoły na obu oddziałach (dyrektor przerywa na chwilę rozmowę, aby odebrać telefon od dwóch lekarzy, którzy są zainteresowani nawiązaniem współpracy). Nie mogę w tej chwili ujawniać żadnych nazwisk, ponieważ nie chciałbym palić mostów. Nie na tym polega sztuka negocjacji. Wbrew pozorom, dostaliśmy szansę, aby dokonać pewnej zmiany i zamierzam ją wykorzystać
.
Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło…

Można tak powiedzieć. Jestem pewien, że szybko zbuduję zespół gotowy do współpracy, do wzajemnego wspierania się, a nie do szantażowania mnie.

O jakim szantażu Pan mówi?

Wypowiedzenia złożyła zorganizowana grupa, której wydawało się, że jest nietykalna, nie do ruszenia, poza zasięgiem decyzyjnym dyrektora. Grupa zażądała podwyżek do 130 zł za godzinę, co jest równoznaczne ze wzrostem rzędu 70-80%. Nietrudno policzyć, że przy 250 godzinach daje to ponad 30 tys. zł na miesiąc, czyli tyle, ile zarabia się w dużych renomowanych ośrodkach typu kliniki. W ościennych placówkach medycznych, już po podwyżkach, kwoty te wynoszą średnio 90-100 zł na godzinę. Gdybym przyjął ich warunki, doprowadziłbym szpital do sytuacji krytycznej, a ja przyszedłem tu po to, by go rozwijać. Nie uległem presji ludzi, którzy chcieli mnie przycisnąć do muru i jestem z tego powodu dumny. Wszelkie moje próby porozumienia się z nimi kończyły się fiaskiem. Słyszałem tylko: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, „Nie mamy o czym rozmawiać, decyzje zostały podjęte”, „Przecież ostrzegaliśmy”.


Przepraszam, przed czym ostrzegali?

Chyba przed zwolnieniem doktora Piotra Rogalskiego, bo po tym lawina ruszyła. Nie ukrywam, że już wcześniej docierały do mnie pogróżki, że gdy ktoś z ich grupy zostanie pokrzywdzony, to muszę się liczyć z tym, że zareagują wszyscy, a ja będę miał problemy.

No i na czym mają polegać te problemy?

Na wywoływaniu stanu totalnego zagrożenia, na podsycaniu atmosfery strachu, czy wreszcie na wzbudzaniu niepokoju wśród pacjentów, poprzez pisanie donosów i listów do mediów.

Czym im się Pan naraził?

W efekcie podjętych przeze mnie działań związanych z poprawą jakości świadczonych usług, dotknąłem pewnych układów, o których nie miałem pojęcia. Nie należę do żadnej grupy interesów, nie dawałem gwarancji nietykalności, nie uległem presji, przez co stałem się niewygodny. Nie ma żadnych podstaw do tego, aby uważać, że w szpitalu dzieje się coś niepokojącego. Chyba że u niektórych niepokój budzi fakt, że kiedy rozpoczynałem pracę, szpital miał 271 tys. zł straty, a za ostatnie dziewięć miesięcy wypracowaliśmy zysk 1,6 mln. Mimo że prognozy poprzedniej ekipy rządzących zakładały stratę 2 mln zł. Różnica rzędu 3,6 mln zł dla wielu może być sporym zaskoczeniem.

Tylko czy pozytywnym?

Ostatnie tygodnie uświadomiły mi, że między bajki należy włożyć myślenie, iż wszystkim radnym zależy na dobru tego szpitala. Ktoś ewidentnie nie może zdzierżyć faktu, że jest coraz lepiej, więc wprowadza chaos i zamieszanie.

Słowem „im gorzej, tym lepiej”…

Najgorsze, co może spotkać służbę zdrowia, to wykorzystywanie jej do celów politycznych. Bicie piany na łamach gazet tak właśnie należy traktować.

Zamierza Pan położyć temu kres?

Tak, dlatego z pełną świadomością ujawniam fakty, które nie powinny stanowić żadnej tajemnicy, ponieważ szpital jest podmiotem publicznym. Niech ludzie czytają i sami wyciągają wnioski.

Jeżeli przeczytają o stosowaniu takich chwytów jak szantaż, to ich wniosek może być tylko jeden: „Dyrektor powinien zawiadomić prokuraturę”.

Mam świadomość, że gdy zorganizowana grupa naraża mieszkańców na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, to zabawa się kończy. Lekarze robią to z pełną premedytacją, mając  świetną wiedzę, że na rynku brakuje specjalistów w ich dziedzinie. Uznałem, że moja odpowiedzialność za szpital obliguje mnie do tego, aby porozmawiać z prokuratorem, co też uczyniłem. Niech to ktoś wreszcie obiektywnie rozstrzygnie.

Opozycja przypomina, że jeszcze parę lat temu szpital przynosił o wiele większe zyski i był wysoko notowany w rankingu jednej z ogólnopolskich gazet.

Tu naprawdę nie o to chodzi, aby za wszelką cenę nastawiać się na wynik. Nasz też byłby znacznie lepszy, gdybym nie zainwestował 1,6 mln zł w nowoczesny sprzęt i gdybym nie wydał mnóstwa pieniędzy na poprawę technicznych warunków świadczenia usług medycznych. A te były katastrofalne, zagrażające życiu i zdrowiu pacjentów oraz pracowników szpitala. Dziś te najbardziej istotne mankamenty zostały wyeliminowane.

Jakie na przykład?

Jeżeli na dwie sale operacyjne przeznaczony był jeden stary laparoskop do dyspozycji chirurgów i ginekologów, to czy to jest normalne? Zarządzający szpitalem trzymali pieniądze na koncie, a kardiomonitory pamiętały lata 90., na ginekologii był tylko jeden aparat USG, zaś przy operacji w każdej chwili mógł wysiąść prąd. I to bynajmniej nie na chwilę. Brak automatycznego uruchomienia zasilania awaryjnego agregatu prądotwórczego stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla życia pacjentów. Nie było prądu, agregat się nie odpalał. Konieczna też była wymiana rozdzielnicy głównej prądu, która wielokrotnie ulegała awarii. Skutkiem tego było bezpośrednie zagrożenie brakiem zasilania w prąd całego szpitala. Kompletnie zaniedbano ochronę przeciwpożarową. Brakowało węży hydrantowych, prądownic, a zawory hydrantów były nieszczelne. Ze święcą szukać przeglądu gaśnic, pomiarów elektrycznych czy też umów na konserwację i serwis klap oddymiających w klatce ewakuacyjnej szpitala. Szyb windy w sycowskim szpitalu regularnie był zalewany wodą. To tylko część mankamentów technicznych. Dodam tylko, że terminy wielu decyzji administracyjnych w ogóle nie były przestrzegane.

Ale za to był wynik.

Był też naprawiany złom, zamiast ponoszenia nakładów na nowoczesny sprzęt. Od moich poprzedników różnię się tym, że nie zamierzałem tolerować tak katastrofalnych technicznych warunków świadczenia usług medycznych. Ponieważ nie spełnialiśmy wymogów NFZ, w ciągu pięciu miesięcy dokonaliśmy niezbędnych zakupów sprzętu, nie przespaliśmy też żadnych projektów z Ministerstwa Zdrowia. W ramach jednego z nich otrzymaliśmy na internę osiem kardiomonitorów z centralą monitorującą, czym zastąpiliśmy sprzęt z 2001-2002 r. Czy to jest element zagrożenia, czy raczej radykalnej poprawy bezpieczeństwa i obsługi medycznej pacjentów? Dziś wszystko idzie we właściwym kierunku.

Porozmawiajmy chwilę o przyszłości…

W planach rozbudowy i modernizacji szpitala nie jest tworzenie nowych oddziałów. Przy tej samej ilości łóżek i tym samym programie medycznym chcemy wypełnić wszystkie przepisy prawa, pozwalające nam bezpiecznie funkcjonować. Nie unikniemy tego. Czeka nas wydatek 21 mln zł na część budowlaną inwestycji plus 10 mln zł na wyposażenie. Zadania o takim rozmachu finansowym jeszcze w tym powiecie nie było, więc należy myśleć szerzej. Niezbędne są środki zewnętrzne. Bez nich tej inwestycji nie jesteśmy w stanie udźwignąć.

Pytanie, co zrobić, aby po te środki skutecznie sięgać?

Moim pomysłem jest utworzenie czegoś na wzór Społecznego Komitetu Wsparcia Modernizacji i Rozwoju Szpitala. W jego składzie widziałbym posłów, samorządowców, ludzi biznesu i wszystkich innych, którym leży na sercu dobro naszego szpitala. Takie porozumienie ponad podziałami, gdzie każdy mógłby podzielić się swoim pomysłem, skąd wziąć pieniądze, jak wykonać wspólnie tę strategiczną inwestycję. Sami nie damy rady.

W jakim miejscu dziś jesteśmy?

Na razie przygotowujemy się do decyzji, w jakim zakresie będzie szła rozbudowa. Bez żadnych emocji i mądrowania się. Jeżeli zaś chodzi o konkretny plan działań medycznych, to podstawowym jego założeniem jest prowadzenie skoordynowanej opieki nad ciężarną, radykalnie poprawiającej bezpieczeństwo przyszłych matek, gwarantującej wystandaryzowany dostęp do położnych, psychologa, stomatologa, wraz ze szczególną opieką po porodzie. Wszystko wskazuje na to, że będziemy pierwsi na Dolnym Śląsku. To duże wyzwanie organizacyjne, aby spełnić wymogi prawne, ale płyną za tym odpowiednie środki. Ruszamy 1 lutego. Nasz sposób traktowania pacjentek stał się na tyle głośny, że coraz więcej kobiet chce u nas rodzić. W 2018 r. było 1000 porodów, teraz jest ich o 50% więcej. Po drugie, zmierzamy do tego, aby uzyskać drugi stopień referencyjności dla oddziału neonatologicznego. Oprócz rozwoju neonatologii, pamiętamy też o internie, o czym niech świadczy fakt, że uzbroiliśmy ten oddział w osiem kardiomonitorów. Sukcesywnie zmieniamy jakość sprzętu medycznego na bloku operacyjnym. Laparoskop za ponad 300 tys. zł to naprawdę najwyższa półka. Naszym planom wydzierżawienia pomieszczeń byłej kuchni w Sycowie przyświeca chęć poprawy warunków pobytu pacjentów. Kwotę czynszu zamierzamy przeznaczyć na podniesienie jakości posiłków.

Na Zarządzie poinformował Pan również, że dokonał spłaty wszystkich rat kapitałowych kredytów przypadających na 2019 r., na rzecz BGK i do NFOŚiGW.

Powiedziałem też, że nominał kasowy wszystkich środków stanowiących rezerwy na naszych kontach stanowi około 10 mln zł. Jak widać, nie ma żadnych powodów do obaw. Zapewniam, trzymam rękę na pulsie, nie będę ulegał żadnej presji, ani tym bardziej dyktatowi ludzi, dla których etyka lekarska wcale nie jest najważniejsza. Mieszkańcom powiatu oleśnickiego życzę zdrowych i pogodnych świąt.

 

130 518 zł – tyle kosztowała centrala monitorująca i 8 kardiomonitorów na internie. Dofinansowanie z MZ wyniosło 104 402 zł

 

10 września br. Rada Społeczna Powiatowego Zespołu Szpitali pozytywnie zaopiniowała zakup środków trwałych z przeznaczeniem na oddziały neonatologiczny i ginekologiczno-położniczy za łączną kwotę ponad 500 tys. zł. Zakupiony sprzęt to m.in. pięć sztuk łóżek noworodkowych, płaszcz do histeroskopii oraz optyki histeroskopowej, fotel ginekologiczny z niezbędnym wyposażeniem, pompa wodna do badań i zabiegów endoskopowych, aparat USG oraz wieża laparoskopowa.


 


Podziel się
Oceń

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: pisioludTreść komentarza: Piso+katoliby...nie płakać!Data dodania komentarza: 18.04.2024, 03:41Źródło komentarza: Płaczkowski wzywa do głosowania na KołacińskiegoAutor komentarza: bezbożnyTreść komentarza: Art. 7. [Zasada praworządności] Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. **** Michaś nie rozumiesz tego czy olewasz w imię zasad Kościoła ?Data dodania komentarza: 18.04.2024, 03:18Źródło komentarza: Płaczkowski wzywa do głosowania na KołacińskiegoAutor komentarza: WandziaTreść komentarza: Für Deutschland HorbaczData dodania komentarza: 18.04.2024, 01:35Źródło komentarza: Wicemarszałek Sejmu poparła Adama Horbacza /WIDEO/Autor komentarza: zażenowanyTreść komentarza: Najgorsze jest to, że na nich głosowaliśmy w pierwszej turze. Teraz zdecydowanie zagłosujemy całą rodziną na Horbacza, bo Trzecia droga okazała się dnem!!! Mam nadzieję, że przestaną istnieć tak szybko jak Kukizy czy inne Palikoty. Tyle w temacieData dodania komentarza: 18.04.2024, 00:49Źródło komentarza: Płaczkowski wzywa do głosowania na KołacińskiegoAutor komentarza: CiociaTreść komentarza: Precz z komunąData dodania komentarza: 17.04.2024, 23:39Źródło komentarza: Wsparcie lewicy dla Horbacza /WIDEO/Autor komentarza: ChipsTreść komentarza: Ignorancja ah mam nadzieję zbierze swoje żniwoData dodania komentarza: 17.04.2024, 23:38Źródło komentarza: Płaczkowski wzywa do głosowania na Kołacińskiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic