Viera G. ma 46 lat. Urodziła się w Iwano-Frankowsku, czyli w dawnym polskim Stanisławowie. Wyszła za mąż za mieszkańca podoleśnickiej gminy. Ma z nim dzieci. Mąż pracuje za granicą.
Viera G. z zawodu jest krawcową, ale pozostaje bez pracy. Szukała sposobu dorobienia sobie. Postanowiła handlować alkoholem i papierosami bez akcyzy.
Jeździła do Wrocławia na Dworzec Świebodzki i tam od handlarzy kupowała 300 - 340 wagonów papierosów, tytoń w workach oraz spirytus. Potem towar sprzedawała w Bierutowie i Oleśnicy. - W tych miastach są setki Ukraińców - zeznała Ukrainka. - Już raz byłam zatrzymana za handel towarami bez akcyzy, ale teraz znowu nie mieliśmy za co żyć i byłam namawiana przez rodaków, żeby dalej handlować.
Naciski rodaków były zrozumiałe - np. paczka papierosów w kiosku kosztuje 14 - 15 zł, a u pani Viery kupowali je po 7 zł. Ile sprzedająca zarabiała? Niewiele. Na paczce papierosów miała 50 groszy "marży". Tytoń w workach kupowała od 40 zł, sprzedawała po 45 zł. Spirytus nabywała z kolei po 15 zł, sprzedawała po 20 zł. Mówi, że miesięcznie wyciągała około tysiąca złotych z tego procederu.
Kiedy policja zrobiła nalot na jej miejsce zamieszkania w listopadzie ubiegłego roku, znalazła 950 paczek papierosów, 20 litrów spirytusu i 2,5 kg krajanki tytoniu.
- Więcej tego nie zrobię. Strasznie boję się kary pozbawienia wolności - zeznała zatrzymana w Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy.
Wartość uszczupleń z tytułu nieopłaconego podatku VAT, podatku akcyzowego i cła oszacowano w tej sprawie początkowo na kwotę nie mniejszą niż 23 tysiące złotych. 46-latka usłyszała zarzut paserstwa akcyzowego, zagrożonego karą do 3 lat pozbawienia.
Ostatecznie jednak oceniono, że wartość przestępstwa jest mała i zgodzono się, aby kobieta poddała się dobrowolnie karze. I tak się niedawno stało. Dostała grzywnę w wysokości 6.000 zł, musiała zapłacić opłatę sądową, a zatrzymane jej mienie przepadło.
Napisz komentarz
Komentarze