W godzinach rannych w Brukseli zaatakowany został kierowca (wynajmuje go europarlament) europoseł Beaty Kempy, tuż po tym, jak podjechał pod hotel, w którym mieszka polityk PiS.
W Brukseli nie doszło do ataku na minister Beatę Kempę, jak początkowo podawano, i sprawa nie miała związku z jej urzędowaniem w Parlamencie Europejskim.
W TVP Info Beata Kempa powiedziała:
Kiedy pan kierowca przyjechał po nas, został zaatakowany przez trzech mężczyzn o arabskiej urodzie. Został poturbowany. Nie wiadomo, czego dotyczyła awantura. Samochód został opluty. Byli bardzo agresywni, policja pojawiła się szybko. Kierowca był roztrzęsiony, to kierowca z Parlamentu Europejskiego. Zachował się bardzo profesjonalnie. Chcę podziękować jego rodzinie.
— relacjonowała w TVP Info.
Zdążyłam się cofnąć do recepcji hotelu, zapamiętałem numery rejestracyjne samochodu, którym panowie odjechali
— mówi i podkreśla, że mężczyźni byli bardzo agresywni. Jeden z nich mógł być pod wpływem środków odurzających.
Kierowca zostać dotkliwie pobity. Był duszony krawatem. Na miejsce przyjechała policja. Sprawcy, którzy mieli być ciemnego koloru skóry, uciekli.
Jak opowiada wp.pl europoseł PiS Patryk Jaki, który był w ciągłym kontakcie z Kempą: - Beata była w hotelu, podjechał pod nią samochód z Europarlamentu. Miała jechać na debatę. I nagle przy samochodzie, który podjechał po nią, pojawiła się grupa Arabów. Napadła na nich, pobili kierowcę. Gdyby Beata pół minuty wcześniej była w aucie, byłaby tragedia.
Dominik Tarczyński, który wkrótce najprawdopodobniej zostanie europosłem, dobrze znający Kempę, mówi WP:
- Beata długo nie odbierała, pisałem jej SMSy, usłyszałem o tym w Brukseli od polityków z EKR [grupy, do której należy PiS - przyp. red.]. To ponoć grupa nastolatków napadła na Beatę i jej kierowcę, chodzą grupami po 6-8 osób, najczęściej są to napady rabunkowe, zaczepiają ludzi, wszczynają bijatyki. I oni w trakcie tych bijatyk próbują ukraść rożne rzeczy, plecaki, torebki, portfele. To jest 'na porządku dziennym' tutaj, w Brukseli, niestety. Takie grupki młodych chłopaczków stoją w różnych miejscach, na przykład pod McDonaldem, i czekają na okazję.
- Wszyscy wiedzą, że tu chodzą niebezpieczne grupy przy budynkach instytucji unijnych i nikt zdaje się tym nie przejmować. Urzędnicy udają, że nie widzą niebezpieczeństwa - mówią europosłowie PiS w rozmowie z Wirtualną Polską
Jeden z nich dodaje: - Tu są takie dzielnice, które trzeba omijać. Ale żeby do ataków dochodziło w centrum UE?
Do napaści doszło o godz. 8.30. Atakowany był również drugi samochód, który podjechał pod hotel, ale jego kierowcy udało się szybko odjechać.
- Rozmawiałem już z europosłanką Beatą Kempą po tym wydarzeniu. Pani poseł uspokoiła mnie, że wszystko w porządku. Mam nadzieję, że policja wszystko wyjaśni w tej sprawie - skomentował krótko Mateusz Morawiecki, premier RP, zdarzenie, które miało dziś miejsce w stolicy Belgii
Napisz komentarz
Komentarze