"Zestaw gruntowy z haczykiem rozpięty w trawie, wzdłuż brzegu na stawie przy ulicy Kruczej [w Oleśnicy] wplatał mi się w nogi. Zwijałem żyłkę, wyjmując z trawy, z ponad dziesięciometrowego odcinka" - alarmuje Wiesław Mazurkiewicz, fotografik, miłośnik Oleśnicy.
I apeluje:
"Apel do wędkarzy. Nie zostawiajcie takich rzeczy na brzegu - to są prawdziwe sidła na ptaki. Nikt z nas nie chce, aby rodzina łabędzia lub kaczki wplątała się w żyłki - to pewna śmierć".
"Masakra. Zgłosiłam na policję, że znalazłam wędkę kłusowniczą, teraz takie sidła. Czy jest w naszym mieście człowiek, który zrobi tam porządek? Czy to ciche pozwolenie? Dzisiaj koleżanka widziała, jak wędkarz sikał. Zwróciła mu uwagę, to się śmiał, że sobie może na policję zgłosić. To miejsce zostało skrajnie zaniedbane, tam każdy może robić, co chce" - skomentował to znalezisko Sylwia Urbanek, która od dawna broni ekosystemu stawu.
Napisz komentarz
Komentarze