"Kiedy po raz kolejny przymknięto prawidłowo śluzę, która piętrzyła wodę przed oczyszczonym wlotem zasilającym staw na Kruczej, pomimo suszy, na stawie z każdym dniem przybywało wody (patrz zdjęcia). I tym razem po raz kolejny ktoś samowolnie podniósł śluzę.
Spowodowało to osuszenie głównego koryta rzeki aż do Smardzowa i wysuszanie przybrzeżnych terenów. Miejsce poboru wody do stawu zamieniło się w miejsce odpływu. W tej chwili wody w stawie szybko ubywa i będzie ubywać aż do prawie całkowitego wysuszenia.
Pisałem o tej sytuacji kilka razy. Komuś strasznie zależy na tym aby śluza była otwarta i komuś na tym nie zależy aby była zamknięta, ponieważ łatwo zabezpieczyć śluzę (kłódką itd.) przed samowolnym otwieraniem. Podejrzenie padło na działkowiczów, ponieważ odnoga rzeczki płynie przez ogrody działkowe.
Byłem na ogrodach i okazało się że od odnogi rzeki do działek, dzieli utwardzona szutrowa droga którą przekopać nie można aby korzystać z wody z rzeczki. Spytałem działkowicza który stwierdził że teren działek jest podmokły i o wodę nie jest trudno, wystarczy kopnąć dwa razy szpadlem, każdy ma swoje ujęcie wody na działce po co nosić.
Działkowicz podpowiedział mi że na końcu ogrodów jest staw i mam tam szukać powodów osuszania stawu na Kruczej. Sprawdziłem na mapach Google i okazało się że staw na mapie nie istnieje, ale pokazuje się jak zjawa na zdjęciu satelitarnym. Sprawdziłem na portalu geodety, w systemie informacji przestrzennej staw nie istnieje, nawet po dodaniu zakładki wody. Nie dawało mi to spokoju, więc postanowiłem sam to sprawdzić.
Staw jest wielki, musi mieć zasilanie i nawet jest pomiędzy kanałem odnogi a stawem studzienka. Dalej odnoga kanału łączy się z głównym korytem rzeki. "Każdy sobie rzepkę skrobie". Nadzór wodny w Oleśnicy dobrze zna powody podnoszenia śluzy (przynajmniej tak sądzę ). Moim zdaniem cala sytuacja jest patologiczna".
To relacja Wiesława Mazurkiewicza, fotografa, pasjonata Oleśnicy. Teraz czas na działanie właściwych służb.
Napisz komentarz
Komentarze