Fundacja Oleśnickie Bidy otrzymała przerażające nagranie, na którym widać, jak kierowca samochodu w Sycowie umyślnie przejeżdża leżącego na drodze psa. Zatrzymuje się nad nim - gdy ten jeszcze żyje - a następnie odjeżdża.
Wolontariusze złożyli w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na policję.
- Szok. Niepojęte, jak tak można - mówi Radiu RMF24 Magdalena Gmyrek z Oleśnickich Bid.
Na kilkudziesięciosekundowym nagraniu widać, jak kierowca białego samochodu typu bus dojeżdża do leżącego na drodze psa, który być może już wcześniej został potrącony. Krzyczy: "Ty, wstań, k***a, podnoś się! Podnoś się!". Zwierzę nie schodzi z jezdni, więc kierowca na nie wjeżdża. Pies piszczy i próbuje łapać powietrze, a autor nagrania mówi do zwierzęcia "Co ci? Podnoś się!".
Następnie kierowca najeżdża kołami samochodu na psa i zatrzymuje się na nim - zwierzę wciąż żyje.
"Ch***wo tak trochę. Ale c**j, jak chodzić nie umiesz, to masz teraz k*** na łeb" - mówi kierowca.
Kilka sekund później odjeżdża. Zwierzę nie przeżyło.
- Przyjęliśmy zawiadomienie i prowadzimy czynności. Ustalamy osobę, która dokonała tego czynu - mówiła RMF24 Aleksandra Pieprzycka z oleśnickiej policji.
Na nieocenzurowanej wersji nagrania, która krąży w sieci, widać twarz mężczyzny w lusterku bocznym.
Jak ustalił portal olesnica24.com, zwyrodnialec został już zatrzymany - to 22-letni mieszkaniec Nowego Dworu pod Sycowem.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat więzienia i 100 tysięcy złotych grzywny. Jeżeli sąd uzna, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, może wymierzyć karę 5 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze