"Rządzący uznali, że konieczne są zmiany w Statucie Gminy Miasta Oleśnicy. Statut to taka swoista lokalna konstytucja. Proponowane zmiany zaskakują, bowiem zmierzają m.in. do ograniczenia swobody wypowiedzi radnych.
Skrócenie czasu wypowiedzi to jedna z "ciekawych" propozycji radnych klubu Jana Bronsia.
Stanowczy protest radnych klubu Oleśnica Razem odniósł skutek i przedmiotową propozycję zmiany wykreślono. Osobiście wniosłem kilka propozycji zmian do Statutu, które miały usprawnić pracę radnych, jednakże rządzący uznali, że nie ma potrzeby ułatwiać pracy rajcom" - napisał na portalu społecznościowym Paweł Bielański.
I dodał:
"Po pół roku pracy w Radzie nowej kadencji odnoszę nieodparte wrażenie, że rządząca większość uznaje, że dyskusja w Radzie jest zbędna stratą czasu, a rola radnych na komisjach czy sesji powinna ograniczać się do głosowania.
Na każdym polu ogranicza się miejsce i czas do wymiany poglądów, stanowisk czy opinii. Jest to wymarzona sytuacja dla burmistrza, ratuszowej administracji oraz urzędników jednostek organizacyjnych miasta.
Rządzącym pozostaje jeszcze tylko wpisać do Statutu tajne prace komisji rewizyjnej i będzie... zupełnie komfortowo".
Napisz komentarz
Komentarze