Panorama Oleśnicka ujawniła, że koordynator wyborów Jana Bronsia dostaje co miesiąc na rękę z ratusza 7.000 złotych. Ustaliła, że przelewy z Urzędu Miasta na jego prywatne konto i konto jego firmy po wygranych przez Bronsia wyborach opiewać będą już na łączną kwotę ponad 40 tysięcy złotych. Nie było jednak pewności, według jakich zasad zostanie naliczona kwota brutto od ostatniej umowy. Teraz poznaliśmy dokładną kwotę.
Patent na Facebooka i "chusteczki nawilżone"
Przypomnijmy, iż ujawniliśmy w niedawnej przeszłości w tekście "Patent na Facebooka", że Andrzej Sowa otrzymał z ratusza zlecenie na prowadzenie profilu miasta na portalu społecznościowym Facebook. Tylko za 13 dni prowadzenia profilu - od 19 do 31 grudnia - spółka Sowy (ma w niej większościowe udziały) otrzymała z ratusza 2.460 zł. Zlecenie przedłużono na kolejny miesiąc. Umowa została zawarta 2 stycznia i obejmowała okres od 2 do 31 stycznia. Stawka za prowadzenie Facebooka w styczniu była szokująca - 4.920 zł. Podliczyliśmy wówczas, że Sowa działający jako prezes i główny właściciel spółki zamieścił łącznie 46 postów (11 za 2.460 zł w grudniu i 35 za 4.920 zł w styczniu). Otrzymał więc średnio 160 zł za 1 post!
Ale to nie były wszystkie zlecenia płynące z ratusza do koordynatora wyborów Jana Bronsia. Andrzej Sowa zarobił na wykonaniu dla burmistrza kartek świątecznych - 1.136,52 zł, a także na zmonopolizowaniu działań promocyjnych w ramach "powitania dzidziusiów" - nowych mieszkańców Oleśnicy. Jego firma sprzedała Gminie Miasto Oleśnica "chusteczki nawilżone" [dokładnie cytujemy zapis z faktury], body dziecięce z nadrukiem i płócienne torby do wózka z nadrukiem - wszystko za łączną kwotę 8.052,81 zł.
Patent na strategię i zapis, który dwie urzędniczki zinterpretowały odmiennie
9 kwietnia br. Gmina Miasto Oleśnica reprezentowana przez burmistrza Jana Bronsia zawarła kolejną umowę z Andrzejem Sową, niedawnym koordynatorem jego kampanii wyborczej - na "wykonywanie na rzecz zleceniodawcy czynności zmierzających do opracowania Strategii Miasta Oleśnicy polegających w szczególności na opracowaniu krótko- i długookresowych wytycznych strategicznych dla marki Miasta Oleśnicy oraz planu wdrożeń tych wytycznych". Umowa zlecenie została zawarta 9 kwietnia 2019 r., a czas jej trwania określony został na 3 miesiące - do 8 lipca br. Comiesięczne wynagrodzenie Sowy wynosi 7.000 zł netto, czyli "na rękę". Oleśnickich podatników kosztować to będzie więcej, bo łączna kwota wynagrodzenia brutto wyniesie aż 34.518,96 zł.
Jeśli zsumujemy wszystkie kwoty, jakie będzie musiała zapłacić Gmina Miasto Oleśnica z tytułu zobowiązań wobec Andrzeja Sowy i jego spółki od momentu objęcia funkcji burmistrza przez Jana Bronsia, okaże się, że jest to już
51.088,29 zł!
Wynagrodzenie Sowy może się zwiększyć
W aktualnej umowie znaleźliśmy ciekawy - i dość dziwny zarazem - zapis. Paragraf 5 pkt 4 brzmi: "W przypadku konieczności przepracowania przez Zleceniobiorcę w ramach świadczenia Usług opisanych w §1 większej liczby godzin, niż wynikające z ustaleń ust. 1 niniejszego paragrafu ["200 godzin w każdym miesiącu kalendarzowym"], Zleceniobiorca zobowiązuje się powiadomić o tym fakcie Zleceniodawcę na piśmie celem wyrażenia przez niego zgody na zaciągnięcie zobowiązania w tym zakresie".
Jak odczytać powyższy zapis? Że łączna kwota 34.518,96 zł wynikająca z umowy nie musi być ostateczna. Andrzej Sowa może zgłosić Janowi Bronsiowi, że przepracował więcej godzin i poprosić o dodatkowe wynagrodzenie, a burmistrz może przystać na "zaciągnięcie zobowiązania".
Jest jeszcze coś, na co zwróciliśmy uwagę.
Dwie urzędniczki podają rozbieżne kwoty
Umowa została zawarta na czas od 9 kwietnia do 8 lipca. Wyliczyliśmy, że de facto obejmuje 3 miesiące. Proste mnożenie 7.000 netto razy 3 i wychodzi 21.000 zł netto. Taką kwotę potwierdziła na nasze oficjalne zapytanie skarbnik miasta Joanna Jarosiewicz. Skąd zatem bierze się kwota 28.000 zł netto podawana przez portal mojaolesnica, który uzyskał informacje od wiceburmistrz Edyty Małys-Niczypor, na rozmowę z którą się powołuje. Zacytujmy: "Miejscy urzędnicy podkreślają, że na rynku opracowanie podobnego dokumentu kosztuje dużo więcej niż 28 tysięcy złotych, które zostanie przekazane A. Sowie". Kwota 28.000 zł jest powtarzana w tekście, nie może to być więc pomyłka.
Skarbnik Jarosiewicz twierdzi, że 21.000, wiceburmistrz Małys-Niczypor - że 28.000? Czy skarbnik miasta o czymś nie wie?...
A może "myk" jest w zapisie paragrafu 5 pkt 1: "Z tytułu wykonywanych czynności, opisanych w §1 niniejszej umowy, Zleceniobiorca otrzyma comiesięczne wynagrodzenie w wysokości 7.000,00 zł netto, przy czym łączny limit godzin pracy Zleceniobiorcy objęty wynagrodzeniem w ramach wykonania niniejszej umowy wynosi 200 godzin w każdym miesiącu kalendarzowym".
Co oznacza sformułowanie "w każdym miesiącu kalendarzowym"? Skoro umowa jest zawarta na okres od 9 kwietnia do 8 lipca to obejmuje 3 czy 4 miesiące kalendarzowe? Logika podpowiada, że obejmuje cztery miesiące - kwiecień, maj, czerwiec, lipiec. Czy w każdym z tych miesięcy koordynator wyborów Jana Bronsia wykaże w sprawozdaniu przepracowanie po 200 godzin i wystawi 4 rachunki na 7.000 zł netto? Czy możliwe, iż ustalono, że zapłata za 3 miesiące wyniesie minimum 28.000 zł netto, ale nie poinformowano o tym skarbnik miasta?
Umowę pomiędzy Gminą Miasto Oleśnica, podpisaną przez burmistrza Jana Bronsia, i Andrzejem Sową, koordynatorem wyborczym Jana Bronsia, można pobrać niżej.
Napisz komentarz
Komentarze