"Niedługo rusza przebudowa zbiornika wodnego na ul. Kruczej. Świetnie położone i bardzo lubiane miejsce rodzinnych spacerów w centrum miasta. Ze względu na liczne wyspy, powalone i rosnące drzewa oraz zarośla oddzielone od brzegu wodą, zbiornik stał się doskonałym siedliskiem ptactwa.
Podczas dzisiejszego spaceru widziałem tam pełno ptasich maluszków. Łyski z pisklętami o zabawnie zabarwionych na czerwono głowach, kaczuszek, małych łabędzi. Pojawiła się również czapla siwa, którą widziałem na moment w gęstych szuwarach. Czapla jest mniej ufna od łabędzi wobec ludzi i pewnie łabędzia rodzina przestałaby tolerować tak dużego ptaka, gdyby nie pozostawał w ukryciu. Są żółwie o których dawniej wspominano i widują czasami wędkarze.
Przypominam sobie czyszczenie stawów miejskich. Był koniecznością. W upalne lato śmierdziało mułem i pewnie po kilkunastu latach staw, stałby się bagnem. Po remoncie przypominał „opalikowaną wanną”, należało czekać kilka lat zanim pojawiły się pierwsze przybrzeżne trzciny.
W nowocześnie rządzonych miastach tworzy się miejsca przyrodnicze z ostoją dla ptaków i innych zwierząt. Tworzy się niekoszone łąki na których rozsiewa się kwiaty i zioła dla owadów. Przy planowaniu budowy skateparku zapraszano do konsultacji młodzież i zainteresowanych mieszkańców (bardzo pięknie).
Przebudowa zbiornika na Kruczej ma być niespodzianką. Pani Sylwia Urbanek ma głowę pełną pomysłów, jest pasjonatem przyrody. Być może należałoby pozostawić wyspy, poszerzyć i pogłębić kanał oddzielający zarośla wodne od brzegu. Można ustawić na wodzie suche platformy dla ptaków aby nie były niepokojone przez psy spacerowiczów. Wydzielić część pogłębioną, aby nie przemarzała do dna, wolną od zarośli dla wędkarzy. Można regulować brzegi, wolne od stromych skarp z kratownic itp. Można zagospodarować cześć nieużytku przy nasypie kolejowym lub dziki ugór za rzeką.
Dla władzy nie ma nic gorszego od lekceważenia pasjonatów którzy chcą pracować, tworzyć i zmieniać miasto – jeśli zmiany są jeszcze możliwe. Dzisiaj w łabędziej rodzinie zabrakło jednego pisklaka. Tak się dzieje w przyrodzie że przeżywają najsilniejsze – szkoda".
Tekst autor zilustrował zdjęciami, które zamieszczamy.
Napisz komentarz
Komentarze