- Dziękuję za zaproszenie. Przyjechałam do was prywatnym autem, bo i wizyta ma charakter półoficjalny - rozpoczęła swój prawie godzinny wywód Anna Zalewska. Od samego początku jej monologu z tyłu sali słychać było uszczypliwe komentarze.
Przyszli bowiem i zwolennicy PiS, i kilkuosobowa grupa kontestująca minister, z charakterystycznymi plakietkami-wykrzyknikami, a najbardziej aktywny członek tej grupy Grzegorz Jeziorski miał na sobie koszulkę z napisem "Konstytucja".
Minister mówiła o cyfryzacji w szkołach, reformie podstawy programowej i podwyżkach wynagrodzenia nauczycieli. - Pensje nauczyciela kształtuje samorząd, a nie Ministerstwo Edukacji - przekonywała. - Minister edukacji odpowiedzialny jest za zasadnicze wynagrodzenie. Jeden nauczyciel otrzymuje w danej gminie 20 zł za wychowawstwo, a drugi w innej gminie 450 złotych.
- Dlaczego, kiedy w polskiej oświacie wrze, pani ucieka do Brukseli? - pytał Grzegorz Jeziorski, nauczyciel historii ze Szkoły Podstawowej w Zbytowej.
- Nie startuję do europarlamentu dla ciepłej emerytury - mówiła Zalewska.
Grzegorz Jeziorski zarzucił minister kłamstwa, odnosząc się do podwyżek pensji. - Z jednej strony mówicie o podwyżkach, a z drugiej zabieracie nam dodatki, w tym dodatek mieszkaniowy - mówił. Zalewska przekonywała go, że jest w błędzie i jego wyliczenia są mylne.
Emocjonalne wystąpienie miała wieloletnia nauczycielka z Namysłowa Małgorzata Kaczorowska. - Czy pana nie obowiązują podstawowe zasady kultury? - mówiła do Grzegorza Jeziorskiego. - A co pani chodzi? - pytał Jeziorski. - Pan się nie potrafi zachować! - krzyknął ktoś z sali. - Jeżeli się mów do kobiety, a tym bardziej do pani minister, wypadało by wstać. - A ja mam chory kręgosłup - ripostował Jeziorski.
Szerzej - we wtorek w Panoramie Oleśnickiej
Napisz komentarz
Komentarze