Na spotkanie z posłanką i ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą przyszło ok. 200 osób. Politycy Prawa i Sprawiedliwości przyjechali do Oleśnicy z Trzebnicy.
- To ważny moment - przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego. Potrzebujemy w nim skutecznych, kompetentnych i profesjonalnych przedstawicieli - taką będzie minister Beata Kempa - zachwalał swoją partyjną koleżankę minister Ziobro.
Mówił dużo o humanitarnej działalności sycowianki, która uznał za skuteczniejszą niż sprowadzanie uchodźców do Polski. - Gdyby Platforma wygrała wybory w 2015 roku, mielibyśmy w Polsce 100 tysięcy, a może i więcej, uchodźców. I to wcale nie tych najbardziej potrzebujących. To byłaby bezmyślna, beztroska akcja. Zamiast tego pomagamy skutecznie na miejscu konfliktów - ocenił.
Mówił, że Beata Kempa w Parlamencie Europejskim będzie z jednej strony lobbowała za taka formułą pomocy przez kraje członkowskie, z drugiej potrafi skutecznie bronić reform wymiaru sprawiedliwości, które PiS przeprowadza w Polsce. Stwierdził, że na skutek m.in. działań "niejakiego Timmermansa" te reformy zostały zatrzymane w połowie drogi.
- Nie chcemy sądów upolityczniać, nie chcemy, aby jacyś polityczni sędziowie skazywali polityków opozycji. Nie. Sądy mają służyć ludziom. Frustracja po spotkaniu z machiną sądownicza towarzyszy wielu Polakom. To chcemy zmienić - mówił.
Podał kilka przykładów uniewinnienia przez Sąd Najwyższy sędziów, którzy dokonali pospolitych przestępstw. - To jest myślenie w kategoriach nadzwyczajnej kasty. Są zwykli Polacy i jest nadzwyczajna kasta. Stąd Izba Dyscyplinarna - powiedział.
Zakpił ze startu Jana Vincenta Rostowskiego do Parlamentu Europejskiego z listy partii w Anglii.
- Już nie startuje z "Bydgoszczu" - jak mówił, ale z Wielkiej Brytanii, bo chce być przede wszystkim Europejczykiem. A my wybierajmy tych, co chcą być przede wszystkim Polakami, a dopiero potem Europejczykami. Taka jest Beata Kempa! - zaagitował.
- Praca z ministrem Ziobrą w pierwszym rządzie Prawa i Sprawiedliwości to był dla mnie honor i zaszczyt - mówiła Beata Kempa. Mówiła o sukcesach resortu kierowanego przez Ziobrę, a z aplauzem zebranych spotkało się stwierdzenie, że to minister Ziobro wprowadził ustawę o karze 25 lat więzienia za oszustwa VAT-owskie.
Sycowianka mówiła dużo o swojej działalności jako minister ds. pomocy humanitarnej. Opowiadała o misjach, o budowie szpitali, obozów, szkół, centrów medycznych, a nawet zagród ze zwierzętami na terenach objętych działaniami zbrojnymi albo miejscach, w których takie konflikty miały miejsce.
Mówiła, że w Europie Polska powinna mówić jednym głosem, bez względu na różnice polityczne, ideowe, czy światopoglądowe. - Miałam łzy w oczach, kiedy Polska była oskarżana przed Trybunałem Europejskim, a niektórzy polscy posłowie stali po stronie oskarżycieli - powiedziała.
Posłanka wspominała, że w 2005 roku to właśnie powiat oleśnicki dał jej mandat do rozpoczęcia kariery w "dużej" polityce. Teraz chce ją kontynuować w Parlamencie Europejskim. - Chcemy wzajemnego szacunku. Nie może być tak, ze w Niemczech jest prymat konstytucji przed prawem europejskim, a w Polsce nie - mówiła.
Posłowie PiS mówili także o programach socjalnych ich rządu, skutecznej walce z mafiami VAT-owskimi, spadku bezrobocia. - Musimy działać odpowiedzialnie - powiedział Ziobro. - Nie beztrosko. Każdemu nie możemy dać tyle, ile by chciał - dodał i nawiązał do strajku nauczycieli.
- Żądania wzrostu płac przez nauczycieli są słuszne, rozumiemy, że chcą więcej zarabiać, ale na takie podwyżki, jakich chce ZNP, nas nie stać, bo to wywróciłoby budżet, gospodarka by się załamała i wszyscy oberwaliby rykoszetem. Działamy roztropnie - dodał.
Na koniec wizyty ministra (wyszedł wcześniej niż posłanka) doszło do incydentu z mężczyzną, który stwierdził, że od 2 lat nie może dostać się do ministra, aby przedstawić mu sprawę m.in. "skorumpowanych policjantów w Oleśnicy". Ziobro rozmawiał z nim kilka minut na zamkowym dziedzińcu.
Beata Kempa została w zamku dłużej i odpowiadała na pytania mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze