"Na placu zwycięstwa stoją cztery kopary. Przez siatkę widziałam jednego dorosłego królika .Krzewy schronienie królików wyrwane .Tam było 6 malutkich króliczków" - napisała pani Sylwia Urbanek, oleśnicka miłośniczka przyrody (dzisiaj w Panoramie artykuł o tym, jak uratowała florę i faunę stawu na Kruczej przed kolejnym barbarzyństwem).
"Ktoś tam pisał właśnie w sprawie królików na grupie wnioski i interpelacje dla oleśnickich radnych i brak odpowiedzi. Może myślą, że króliki się wyniosą jak wjedzie ciężki sprzęt. Ps. Wyobraźnia ludzka nie zna granic" - odpowiedziała pani Kinga.
"Ciężki sprzęt przejechał po nich :(" - dodaje ze smutkiem S. Urbanek.
"Nawet nie chcę myśleć, że mogą je zakopać żywcem. Zamiast je wyłapać i przesiedlić, a tym bardziej, że mieli na to czas. Ale jak widać żadne życie nie jest wystarczająco cenne" - komentuje rozmówczyni.
"Masz rację. Żyjemy w średniowieczu .To nie był problem je złapać, tylko wystarczyło trochę chęci .Żeby mówić o sobie jestem człowiek, należy sobie na to zapracować .Jak ktoś morduje zwierzęta i ludzi to jest bydlakiem" - stawia zdecydowaną tezę Sylwia Urbanek.
Napisz komentarz
Komentarze