"Dopytuję na wniosek mnie pytających - jak miasto chce ogarnąć problem strajku nauczycieli i opieki nad dzieckiem? Bo strajk potrwa niewiadomy czas, przychodzenie z dzieckiem do pracy to średnie rozwiązanie, pozostawienie bez opieki to łamanie prawa, zaś większość nie posiada środków na opłacenie niani na niewiadomy czas. Jakie są realne szanse na zapewnienie opieki dla tych ludzi? Czy są rozwiązania poczynione? Jeżeli tak, to jakie?" - pyta pani Izabela z Oleśnicy w Internecie.
Takich pytań jest w sieci coraz więcej.
"Teraz dwa miesiące strajku. A w wakacje szkoła" - spekuluje pan Marcin. - "Obie strony( rząd i nauczyciele) pozostaną, przy swoim. Samorządy i tak mają możliwość płacenia nauczycielom, w czasie strajku. Mają subwencję oświatową co miesiąc, którą wypłacą jako premie, nauczycielom. Czyli strajk będzie trwał tygodniami" - ocenia.
I dodaje: "Samorząd może się dziećmi zaopiekować, ale w obecności rodziców. W domu dzieci muszą trochę posiedzieć przy Angry Birds. Teraz jest jedyna i niepowtarzalna okazja, żeby wyszarpać społeczeństwu kasę. To nauczyciele będą uparci, zresztą ich pracodawcą są samorządy, a nie rząd."
"Jak dla mnie i pewnie większości rodziców, miasto nic nie przygotowało. Bo możliwość pójścia do kina na jeden film... To raczej nie rozwiązanie. Jeżeli ktoś ma dwoje dzieci i musiałby skorzystać z sali zabaw czy animatorów, to jest to koszt= 2 dzieci, 9 godzin dziennie- bo i przyjść do pracy i z niej wrócić- w moim przypadku 10, i załóżmy 5 dni strajku,10 zł opieka godzinna= 2*10*5*10=1000 zł, ja musiałabym zapłacić za opiekę tygodniowa dzieci. Gdzie we Wrocławiu moi Koledzy z pracy, korzystają z kryzysowych punktów, gdzie mogą zaprowadzić dziecko i spokojnie iść do pracy. W Oleśnicy nie ma nic. Albo o tym nie wiem" - napisała pani Sandra..
Skoro miasto milczy, milczy szef Komisji Oświaty Grzegorz Żyła, no to pojawiają się alternatywne propozycje:
Pan Mariusz: Polecam możliwość pozostawienia dzieci u animatorów Centrum Zabaw Aktywna Rozrywka Czar". "Bawimy się, może również przyjąć dziecko jak coś, ale trzeba się kontaktować z Moniką" - dodaje inna internautka.
Napisz komentarz
Komentarze