Na sesji Rady Miasta w styczniu burmistrz Jan Bronś, przedstawiając radnym pracowników Urzędu Miasta, poinformował, że Jarosław Sadowski będzie pracował do końca marca w UMO. Sadowski był obecny i siedział wśród urzędników -
Wiceburmistrz Edyta Małys-Niczypor w oświadczeniu nadesłanym do MojaOlesnica.pl napisała:
"Pan Jarosław Sadowski od dnia 20.11.2019 r. do dnia 10.12.2018 r. przebywał na urlopie wypoczynkowym (wniosek urlopowy zatwierdzony przez Burmistrza poprzedniej kadencji). W dniu 23.11.2018 r. obecny Burmistrz Miasta Oleśnicy wystosował do Pana Jarosława Sadowskiego polecenie służbowe, odwołujące ww. z urlopu wypoczynkowego i stawienia się w pracy w dniu 30.11.2018 r. celem przekazania swoich obowiązków służbowych nowo powołanemu Zastępcy Burmistrza, zgodnie z art. 29 ust. 2 ustawy z dnia 9 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2018 r. poz.994 z późn. zm.).
Za pośrednictwem pracownika Urzędu próbowano doręczyć korespondencję do mieszkania Pana Jarosława Sadowskiego. Niestety pismo to nie zostało odebrane przez współmałżonkę. Było dwukrotnie awizowane.
W dniu 30.11.2018 r. Pan Jarosław Sadowski nie stawił się do pracy. Dopiero w dniu 04.12.2018 r. korespondencja została osobiście odebrana przez Pana Jarosława Sadowskiego z Punktu Informacyjnego Urzędu. To spowodowało, że bieg wypowiedzenia rozpoczął się nie od dnia 01.12.2018 r., a od dnia 01.01.2019 r. Pan Jarosław Sadowski w miesiącu grudniu wykorzystał pozostały, przysługujący mu w 2018 r. urlop wypoczynkowy.
Na podstawie art. 362 Kodeksu Pracy decyzją Burmistrza Miasta Oleśnicy został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy do upływu okresu wypowiedzenia z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.
Należy nadmienić, że stosownie do art. 71 Kodeksu pracy pracownik odwołany ze skutkiem wypowiedzenia nie ma obowiązku świadczyć pracy (chyba, że strony umówią się inaczej). Jest to uprawnienie pracownika powoływanego, którego nie posiadają w okresie wypowiedzenia pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę".
Co na to sam zainteresowany? Oto jego oświadczenie:
"W nawiązaniu do „sensacyjnego” artykułu pn. „Problem z odwołaniem Sadowskiego”, zamieszczonego 11 marca 2019 r. na portalu „MojaOlesnica.pl”, wyrażam swoje oburzenie z powodu zawartych w nim przekłamań i manipulacji.
Portal wprowadza opinię publiczną w błąd podając, iż odwołano mnie 26 listopada 2018 r., zgodnie z zarządzeniem burmistrza. Jest to nieprawda, ponieważ skuteczne odwołanie nastąpiło zgodnie z prawem 3 grudnia 2018 r., czyli w dniu odbioru korespondencji z Urzędu Miasta.
Być może obiektywna redakcja zwróci się do burmistrza Bronsia z zapytaniem, dlaczego powołał z dniem 26 listopada 2018 r. na zastępcę p. Małys – Niczypor, skoro nie nastąpiło zgodne z prawem skuteczne odwołanie mojej osoby? To burmistrz obciążył oleśnickiego podatnika kosztami wynagrodzenia swojego zastępcy już od 26 listopada 2018 r., co dowodzi braku znajomości obowiązujących przepisów, stanowiąc przy tym dowód rozrzutności grosza publicznego.
Z opublikowanego wyjaśnienia zastępczyni obecnego burmistrza (Edyta Małys-Niczypor) wynika, iż korespondencją z dnia 23.11.2018 r. burmistrz próbował (nieskutecznie) odwołać mnie z urlopu, celem wręczenia odwołania z funkcji, połączonego z rzekomym przekazaniem obowiązków służbowych. Rzekomym, gdyż 3 grudnia 2018 r. (tj. niezwłocznie po odbiorze urzędowej korespondencji) stawiłem się u pani naczelnik Wydziału Organizacyjnego i jakiegokolwiek przekazania obowiązków – choć byłem na to gotów – nie było.
Stanowczo stwierdzam, iż opisane praktyki są sprzeczne z przepisami i dziwię się, iż taki doświadczony samorządowiec, do niedawna nawet sekretarz powiatu wrocławskiego, wykazał się tak rażącym brakiem znajomości prawa pracy. Przepisy art. 41 i art. 167 kodeksu pracy wyraźnie bowiem stanowią w jakich okolicznościach można pracownika odwołać z urlopu i w żadnym przypadku taką okolicznością nie może być wręczenie wypowiedzenia (w tym przypadku odwołania). Takie działania pracodawcy są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a obecnym władzom Oleśnicy i panom redaktorom polecam zapoznanie się z Uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 1967 r. - sygn. akt III PZP/22/66.
W kwestii urlopu pragnę przypomnieć obecnym władzom Oleśnicy i redaktorom portalu, iż jest to jedno z podstawowych uprawnień pracownika i nie może on się tego prawa ani zrzec, ani też nie można w trakcie zatrudnienia „zamienić” urlopu w naturze na ekwiwalent. Wykorzystanie przeze mnie przysługującego urlopu to właśnie bardzo odpowiedzialne postępowanie, gdyż w przeciwnym przypadku za niewykorzystany urlop podatnik oleśnicki, o którego kieszeń tak troszczy się autor tegoż artykułu, zostałby obciążony w pełni wartością wypłaconego ekwiwalentu urlopowego. Przypomnę w tym miejscu, iż ustępujący w 2014 r. z funkcji burmistrza Jan Bronś odebrał ok. 17 tys. zł ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.
Czyżby w całej tej sprawie chodziło o wykonanie przez portal swoistego „zlecenia z ratusza” na moją skromną osobę, celem odwrócenia uwagi publicznej od licznych, wątpliwych prawnie transferów miejskich pieniędzy do kieszeni realizatorów wyjątkowo brudnej kampanii obecnego burmistrza, przypominam – uznanego postanowieniem Sądu Okręgowego we Wrocławiu za winnego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w czasie kampanii wyborczej, z orzeczeniem o przepadku materiałów wyborczych?
Zainteresowanym dezawuowaniem mnie życzę trafniejszej krytyki, a przede wszystkim - odpowiednich refleksji przy spoglądaniu w lustro".
A tak sprawę podsumowała opozycja, czyli ugrupowanie Oleśnica Razem:
"Nieudany atak na byłego zastępcę burmistrza skompromitował obecne władze?
Okazało się, że znajomość prawa pracy w ratuszu jest dość... hmm, pobieżna, a przy okazji dowiadujemy się, że Jan Bronś otrzymał kilkunastotysięczny ekwiwalent urlopowy. Bez wątpienia zgodnie z prawem. Tak jak zgodnie z prawem urlop mógł wykorzystać Jarosław Sadowski - zamiast pieniężnego ekwiwalentu".
Napisz komentarz
Komentarze