Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 10:18
Reklama
Reklama

Jak zrobić biznes na miejskim Facebooku

160 zł - tyle Urząd Miasta płacił średnio z kieszeni podatników za 1 post zamieszczany na profilu miasta na Facebooku przez koordynatora kampanii wyborczej Jana Bronsia Andrzeja Sowę. Gdyby miało tak być przez całą kadencję, "nasz drogi Facebook" kosztowałby oleśniczan grubo ponad ćwierć miliona!
Jak zrobić biznes na miejskim Facebooku

Autor: Andrzej Sowa puszcza lajfa na miejskiego Facebooka.

Andrzej Sowa, koordynator niedawnej kampanii wyborczej Jana Bronsia, obecnego burmistrza, pod koniec ubiegłego roku otrzymał od niego zlecenie na prowadzenie profilu miasta na portalu społecznościowym Facebook. Urząd Miasta nie ogłosił przetargu czy też konkursu ofert na taką usługę. Wcześniej zajmowali się tym pracownicy Urzędu Miasta odpowiedzialni za promocję w ramach swoich etatów. Kosztów prowadzenia profilu na Facebooku nie było więc w ogóle w miejskich wydatkach. 
To my zaobserwowaliśmy i ujawniliśmy aktywność Andrzeja Sowy w ratuszu już po wyborach.

Tak ujawniliśmy sprawę w styczniu

Czekaliśmy, kiedy po wygranych przez Bronsia wyborach Andrzej Sowa objawi się w nowej roli i jaka będzie premia za zwycięstwo. Widząc jego aktywność w ratuszu i przy medialnej obsłudze miejskich wydarzeń, od 29 listopada słaliśmy do burmistrza pytania o jej charakter. Nie wierzyliśmy, że Andrzej Sowa w czynie społecznym działa wciąż na rzecz Jana Bronsia i jego radnych, bo wybory się dawno skończyły i "nikomu już się nie trzeba podobać".
15 stycznia wszystko stało się jasne. Naczelnik Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta Oleśnicy Maria Susidko odpowiedziała nam: "Gmina Miasto Oleśnica na podstawie umowy z dnia 19.12.2018 r. zleciła prowadzenie oficjalnego profilu Miasta Oleśnicy na stronie facebook.com firmie Media Kontent sp. z o.o. reprezentowanej przez prezesa zarządu - Andrzeja Sowę. Media Kontent sp. z o.o. w celu realizacji zapisów w/w umowy nadano uprawnienia redaktora na profilu Miasta Oleśnicy".
Spółka z o.o. Media Kontent (70% udziałów ma w niej Sowa, 30% Wojciech Matelski) ropoczęła działalność 4 listopada 2015 roku. Czy to zbieg okoliczności, że zaledwie 10 dni wcześniej ugrupowanie jej założyciela wygrało wybory, a Michał Kołaciński został burmistrzem? Czy Andrzej Sowa dostrzegł w tym biznesową szansę dla siebie? Sprawy potoczyły się jednak inaczej. Spółka zleceń od Urzędu Miasta Oleśnicy nie otrzymała. W internecie można znaleźć jej promocyjne filmy realizowane dla firm i uczelni. Wiadomo też, że realizowała w przeszłości dodatki do gazet. Jednak jej strona internetowa jest pusta - to jeden animowany obrazek, bez jakichkolwiek danych do kontaktu, o przykładowych osiągnięciach nie wspominając. 
Tym bardziej zaintrygowała nas działalność firmy w kooperacji z Urzędem Miasta Oleśnicy po wygranej Jana Bronsia. Po kolejnym wniosku o udzielenie informacji publicznej Urząd udostępnił nam zawartą ze spółką umowę. Obejmuje okres od 19 do 31 grudnia 2018 roku. 
Spółka Andrzeja Sowy otrzymała 2.460 zł za... prowadzenie profilu Oleśnicy na Facebooku przez całe 13 dni. Przyznajemy, nie wpadlibyśmy, że tym legalnym sposobem można znaleźć źródło zarobkowania koordynatora kampanii Jana Bronsia. Ktoś naprawdę ma głowę do "patentów". A że to jest mocno naciągane? Że miejskiego Facebooka mógł prowadzić - tak jak wcześniej - pracownik Urzędu Miasta zatrudniony przy promocji w ramach etatu? Że burmistrz zapowiedział w nowym schemacie organizacyjnym powstanie Działu Komunikacji Społecznej, który mógłby się tym zająć? Kto będzie w to wnikał... My jednak wnikamy.

W styczniu umowa była kontynuowana

23 stycznia wysłaliśmy do burmistrza wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Poprosiliśmy o udostępnienie skanu umowy pomiędzy Gminą Miasto Oleśnica a firmą Andrzeja Sowy, jeśli takowa została zawarta w 2019 roku. Urząd - tak mówią przepisy - powinien odpowiedzieć bezzwłocznie, ale formalnie ma na to 14 dni. Odpowiedź przyszła dopiero po 16 dniach.
Dostaliśmy oficjalne potwierdzenie, że spółka Sowy dostała kolejne - po grudniu - zlecenie na prowadzenie Facebooka. Umowa została zawarta 2 stycznia i obejmowała okres od 2 do 31 stycznia. Zlecającego reprezentują burmistrz Jan Bronś i skarbnik miasta Joanna Jarosiewicz. Ich podpisy widnieją na dokumencie. W paragrafie 2 "Zasady wykonania umowy" czytamy: "Wykonawca zaktualizuje profil Oleśnicy w serwisie Facebook.com". Wynagrodzenie za tę usługę opiewa na 4.920 zł. Prawie 5 tysięcy miesięcznie za "zaktualizowanie profilu" na Facebooku! To szokująca kwota. Aż nie chce się wierzyć, że można zrobić taki skok na miejską kasę. 
Zróbmy szybkie podliczenie - skoro za 1 miesiąc stawka wynosi 4.920 zł, to rocznie wyszłoby 59.040 zł. 
Sprawdziliśmy, za co dokładnie zapłacili oleśniccy podatnicy.

Bywało 160 zł za minutę "pracy"

Andrzej Sowa w okresie od 2 do 31 stycznia "zaktualizował profil" miasta, zamieszczając 35 postów (komunikatów). 
Opublikował je w ciągu 18 spośród 29 styczniowych dni, co oznacza, że przez 11 dni nie postawił tam nawet kropki. Można zatem wysnuć wniosek, że 4.920 zł zapłacono za faktyczną aktywność w ciągu 18 dni. Sowa nadrabiał absencję wrzucaniem kilku postów jednego dnia. Apogeum mieliśmy w dniu akcji WOŚP - 13 stycznia opublikowano aż 8 postów (były to relacje na żywo z telefonu komórkowego).
Przyjrzyjmy się temu bliżej. Na 35 postów tylko 23 były własnymi informacjami. Były wśród nich komunikaty bardziej rozbudowane, jak opowieść o drogowcach walczących z oblodzeniem ("Miasto daje radę z zimą! Sekcja Dróg Miejskich opanowała trudną sytuację na drogach w Oleśnicy"), relacja z obchodzenia urodzin przewodniczącego Rady Miasta po sesji ("Tak się złożyło, że akurat w dzień sesji. Burmistrz Jan Bronś oraz koleżanki i koledzy z rady pamiętali o jubilacie. Była kawa i ciastka, i oczywiście prezent - pióro do podpisywania uchwał"). Ale były też komunikaty jednozdaniowe w stylu: "Chyba mamy zimę" (zilustrowane zdjęciem), czy "Dziś Dzień Babci. Pamiętamy, odwiedzamy, przytulamy i składamy najpiękniejsze życzenia: Żyj nam Babciu, żyj sto lat!" (zilustrowane rysunkiem), a nawet bez jednego zdania (nekrolog w formie zdjęcia). Pięciokrotnie prowadzący profil zamieścił link do cudzego komunikatu: Oleśnickich Bid, Ministerstwa Środowiska, Nadleśnictwa Oleśnica, Miasta Gdańsk, Oleśnickiego Domu Spotkań z Historią - z 1-zdaniową własną zajawką albo bez. 6 razy zalinkował stronę internetową miasta www.olesnica.pl z 1-zdaniową zajawką (np. "Zapraszamy do Ratusza na sesję Rady Miasta", czy też "Zapraszamy na wyjątkowy koncert już w lutym") albo bez.

7.380 zł za 46 postów


A teraz liczymy: spółka Andrzeja Sowy dostała 7.380 złotych z Urzędu Miasta Oleśnicy za prowadzenie profilu na portalu społecznościowym w okresach od 19 do 31 grudnia i od 2 do 31 stycznia, czyli za 42 dni (w praktyce wpisy pojawiały się jedynie w ciągu 26 dni). Sowa działający jako prezes i główny właściciel spółki zamieścił łącznie 46 postów (11 za 2.460 zł w grudniu i 35 za 4.920 zł w styczniu). Otrzymał więc średnio 160 zł za 1 post! Niektóre z nich polegały na wklejeniu linku albo wrzuceniu zdjęcia z 1 zdaniem, co może zająć raptem minutę. 
160 zł zapłacili średnio oleśniccy podatnicy za 1 post koordynatora kampanii wyborczej Jana Bronsia na miejskim Facebooku. Można pokręcić głową z dezaprobatą. Ale można też postawić pytanie, czy nie stanęliśmy wobec problemu niegospodarności osób odpowiadających za miejską kasę.

Dla kogo dodatek fejsbukowy?

Sprawa ma dodatkowy kontekst. Dochodzą do nas głosy oburzenia z jednostek miejskich. Pracownicy, którzy prowadzą facebookowe profile swoich placówek, zastanawiają się, dlaczego nie płaci im się za tę czynność dodatkowo, skoro jest taka "droga" i jest na nią odrębny taryfikator cenowy. Łatwo sprawdzić, że kiedy w lutym Andrzej Sowa opublikował 35 postów i dostał za to 4.920 złotych, to pracownik Biblioteki Pod Pegazem opublikował postów... 104 i nie otrzymał za to ani złotówki więcej ponad swoją pensję bibliotekarza (nie jest zatrudniony jako pijarowiec). Profile na portalu społecznościowym prowadzą od dawna z powodzeniem pracownicy biblioteki głównej, sali widowiskowej BiFK, Oleśnickiego Domu Spotkań z Historią, a także szkół i przedszkoli. Czy oni wszyscy otrzymają "dodatek fejsbukowy" - 4.920 zł miesięcznie jak Andrzej Sowa?... 

Jak to robią w Lublinie


Znaleźliśmy w internecie  informację z Lublina, która ma odniesienie do obecnych oleśnickich realiów.

Jak wiadomo, prowadzenie profilu miasta Oleśnica na Facebooku przez podmioty zewnętrzne pociąga za sobą ogromne koszty. A jak to robią w liczącym 342 tys. mieszkańców Lublinie?
Jak wynika z odpowiedzi Kancelarii Prezydenta Lublina na wniosek o udzielenie informacji publicznej, profile Lublina na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube są obsługiwane przez pracowników Kancelarii Prezydenta w ramach obowiązków służbowych oraz w ramach wynagrodzenia za pracę. W tym zakresie nie są generowane dodatkowe koszty związane z obsługą tych profili.
Podobnie jest z facebookowymi profilami Rady Miasta i Młodzieżowej Rady Miasta. Te są prowadzone przez pracownika Biura Rady Miasta Lublin w ramach obowiązków służbowych oraz w ramach wynagrodzenia za pracę  - także nie są generowane dodatkowe koszty.


Przykładowy wpis A. Sowy na Facebooku

Przykładowy wpis A. Sowy na Facebooku

Przykładowy wpis A. Sowy na Facebooku

Przykładowy wpis A. Sowy na Facebooku

1. strona umowy z grudnia

1. strona umowy z grudnia

Zapis z umowy styczniowej

Zapis z umowy styczniowej

Zapis z umowy styczniowej

Zapis z umowy styczniowej


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic