Jako że początek czerwca stawia dzieci w centrum uwagi - z okazji ich święta oraz zbliżających się wakacji – proponuję zatem książkę, która opowiada o dzieciach, ale dotyka problemów dorosłych. „Chłopiec z Lampedusy” Rafała Witka wchodzi w skład cyklu „Wojny dorosłych - historie dzieci” i tak jak pozostałe książki z tego cyklu opowiada o skomplikowanych problemach widzianych oczyma dzieci.
Wątek opisywanej dziś opowieści autor oparł na autentycznej historii małego Tandżina z Erytrei, który emigrował wraz z rodziną do Włoch. Losy bohatera mają szczęśliwszy finał, a duży udział w tym małej Polki, także emigrantki. Autor doskonale opisał historię małego Tandżina - ból, strach, samotność i ogromną tęsknotę. Nieszczęśliwa jest również pomagająca mu Andżelika, tęskniąca za Polską, którą opuściła z powodów ekonomicznych.
„Chłopiec z Lampedusy” to historia dwójki dzieci, które spotkały się w kraju niebędącym ich ojczyzną, a mimo tego muszą rozpocząć w nim nowe życie. I dzięki swojemu przypadkowemu spotkaniu, obydwoje dowiedzą się wiele nie tylko o tym drugim, lecz także – a może przede wszystkim – o sobie.
Polecaną dziś pozycję dobrze przeczytać razem z dzieckiem i służyć wyjaśnieniem. To ważne zwłaszcza obecnie, kiedy najmłodsi w swoich przedszkolach i szkołach często spotykają dzieci-uchodźców. Dzięki takim lekturom jak „Chłopiec…” mogą lepiej poznać i zrozumieć emocje, które targają ich rówieśnikami zza wschodniej granicy.
Napisz komentarz
Komentarze