Oto oświadczenie wygłoszone na sesji Rady Miasta przez radnego Kazimierza Karpienkę z Prawa i Sprawiedliwości:
"Co jakiś czas osoby uznające mnie za swojego politycznego przeciwnika wyciągają, niczym królika z kapelusza, tematy dawno już wyjaśnione i zamknięte. Tak jest aktualnie z konstrukcją obronną zlokalizowaną na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „ZNTK”. To bodaj najsłynniejszy schron na terenie województwa dolnośląskiego. Tak można by wnioskować z wcześniejszych publicznych wystąpień prezes oleśnickiej fundacji Vestigium, a obecnie także radnego Pawła Bielańskiego.
Wspomniany przedstawiciel ugrupowania Oleśnica Razem zaatakował mnie w swoim oświadczeniu wygłoszonym na sesji. Punktem wyjścia do tego była sprawa zburzenia pomnika w Parku Sienkiewicza za rządów burmistrza Michała Kołacińskiego. Radny - jak zwykle obracając kota ogonem - nie odniósł się do odkrycia i zniszczenia zabytkowego cokołu pomnika cesarza z końca XIX wieku, ale poprzestał na przywołaniu decyzji wojewody, która rzekomo miałaby sankcjonować wspomniany barbarzyński czyn. Nie będę rozwijał tego wątku, bo sprawę już wcześniej z detalami omówiłem.
Paweł Bielański przywołał w kontekście likwidacji pomnika i zburzenia zabytku wspomniany na wstępie schron. Dlaczego dzieło artysty - rzeźbiarza, jakim był piękny granitowy cokół, skojarzyło mu się z betonową konstrukcją na wypadek wojny – trudno dociec. Meandry ludzkich myśli są nieprzebadane...
Radny zarzucił mi jako prezesowi ROD „ZNTK”, że storpedowałem oddanie schronu fundacji Vestigium. I rozpisał się w temacie zniechęcania – rzekomo przeze mnie - lokalnych pasjonatów.
Muszę więc po raz kolejny wrócić do zamkniętego niegdyś tematu i z szacunku dla oleśniczan, a także pasjonatów historii, przypomnieć najważniejsze kwestie.
Sprawę opisała rzetelnie „Panorama Oleśnicka” w grudniu 2019 roku w artykule „Jak to ze schronem jest”. Mieszkańcy Oleśnicy mogli się wówczas dowiedzieć, że prezes fundacji Paulina Frątczak wprowadzała wszystkich w błąd, twierdząc, że schron został jej przekazany przez Okręgowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców. Dowiedzieli się także, że fundacja – cytuję gazetę - „nie ma jeszcze żadnych wymiernych dokonań, a ponadto prezes Karpienko odkrył, że została ona zarejestrowana w lokalu socjalnym zajmowanym przez osoby fizyczne w budynku przy ul. Kopernika 13D w Oleśnicy, na dodatek bez wiedzy i koniecznej zgody administratora, czyli Zakładu Budynków Komunalnych”.
Ponadto Panorama podała wówczas, że Okręgowy Zarząd PZD poinformował ostatecznie fundację, że przekazanie jej terenu ogrodu w obecnym stanie prawnym nie jest możliwe. Dalej w treści artykułu było dokładne wyjaśnienie uwarunkowań prawnych, których tu nie będę przytaczał. Była też informacja, ze właścicielem gruntu jest miasto i tylko ono może przekazać go komuś w użytkowanie po przeprowadzeniu stosownej procedury. I tu kolejny cytat z Panoramy: „Oczywiście, o ile władze miasta uznają takie działanie za celowe, a organizację starającą się o dysponowanie nieruchomością za wiarygodną, szczególnie pod względem finansowym”. Chciałbym podkreślić słowo, którego użył redaktor: „wiarygodność”.
W sprawie schronu wypowiedział się Zarząd ROD „ZNTK”, a następnie swoją wolę wyrazili działkowcy na Konferencji Delegatów w dniu 7 września 2020 roku. Była to decyzja o niewyrażaniu zgody na oddanie fundacji Vestigium terenu wraz z bunkrem. Podkreślam, że była to decyzja całego środowiska, a nie Kazimierza Karpienki, jak chciałby wmówić opinii publicznej Paweł Bielański.
Sprawa toczyła się dalej, o czym Panorama Oleśnicka również informowała. Burmistrz Oleśnicy powiadomił fundację 10 listopada 2020 roku, że – tu cytuję - „dotychczasowe zagospodarowanie terenu uniemożliwia wydzielenie tak dużej działki bez naruszenia dotychczasowych stosunków działkowców”. I kolejny cytat z pisma burmistrza: „Do momentu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub wydania decyzji o warunkach zabudowy nie będzie możliwe kontynuowanie postępowania o podział przedmiotowej nieruchomości”.
Wszystko zostało więc wyjaśnione, ale Paweł Bielański liczy na amnezję oleśniczan i odgrzewa stary kotlet. Radny nie ma jednak szczęścia, bo epilog do tej sprawy dopisało życie.
Pani prezes fundacji Vestigium niedawno zniknęła i przez kilka dni poszukiwała jej cała Polska, z rodziną i policją włącznie. Z internetowych wpisów można się było dowiedzieć, że wypiła szampana pod pałacem w Minkowskiem, po czym, nie powiadamiając rodziny, poleciała samolotem do Norwegii. Zostawiła w Oleśnicy zrozpaczoną rodzinę, w tym kilkuletnią córeczkę. Poszukiwania zaginionej zakończono.
I tu wracam do kwestii wspomnianej wiarygodności. Pozostawiam ocenie oleśniczan, czy dobrze się stało, że działka gruntu ze schronem nie została oddana fundacji Vestigium. Gdzie szukalibyśmy teraz administratora tego terenu, gdyby stało się tak, jak sobie życzy Paweł Bielański?
Dodam na koniec, że na refleksję radnego i jego przyznanie się do błędnej oceny sytuacji, nie liczę. I czekam, co znowu wymyśli, żeby podłożyć nogę niżej podpisanemu".
Po wygłoszeniu oświadczenia głos zabrał m.in. radny klubu Oleśnica Razem:
- To skandaliczna sytuacja. Dzisiaj mówiliśmy o szacunku do innych. Paulina Fratczak jest koleżanką Marka Kamaszyły. Dziwię się, że nie stanął w jej obronie. Uzurpujecie sobie władz e jak dyktatorzy, ze można kogoś oczernić i pomówić. Pani Paulina to aktywna osoba, pasjonatka historii. Jest pomawiana, opluta. Te kalumnie to coś niebywałego. Wyrażam stanowczy sprzeciw - i ja, i klub Oleśnica Razem. Ta sprawa powinna trafić do prokuratury i tam trafi
- powiedział Paweł Bielański.
To, co powiedziałem, jest prawdą od początku do końca.
- odpowiedział mu Kazimierz Karpienko.
Napisz komentarz
Komentarze