Łukasz Garbal w książce „Wedlowie: Czekoladowe imperium” zabiera nas od pierwszego ogłoszenia na stronie „Kurjera Warszawskiego” 16 listopada 1815 roku w czekoladową podróż po losach niemieckiego założyciela cukierni „Honoratka” w Warszawie. Na początku w ogródku piwnym sprzedawano piwo, potem czekoladę do picia i „karmelki piersiowe”, żeby już od stycznia zacząć sprzedawać „berlińskie” pączki, „wrocławskie ciasto makowe”, diabełka wyskakującego z pudełka pełnego cukierków oraz „strucle lipskie”. Karol Wedel od samego początku dawał informacje w prasie: o zmianie nazwy na syrop, zachwalając swój nowy produkt czy nawet przepraszając za swój wyjazd. Dołączał do produktów fotografie gwiazd kina - to prawie jak dzisiejszy marketing. Przywiózł maszynę do produkcji dropsów - nowość na skalę światową. Aby zaistnieć i utrzymać się na rynku dostosował swoje wyroby do lokalnych gustów, ale dodawał zaskakujące nowości.
Książka zawiera również dużo ilustracji pochodzących ze zbiorów Biblioteki Narodowej, Mazowieckiej Biblioteki Cyfrowej oraz z prywatnych źródeł, z gazet i dodatków, z archiwów państwowych, z muzeów które przybliżają nam postacie o których czytamy, ulice i budynki. Są też ogłoszenia prasowe, plakaty, kartki z ilustracjami, wnętrza sklepów i hal produkcyjnych oraz reklamy, co niewątpliwie jest „smacznym” dodatkiem.
Jeśli chcesz zobaczyć sklep z wyrobami Wedla w Chałupach w roku 1943, albo przeczytać dlaczego został kupiony samolot i co mają do tego wszystkiego piękne Kolarki z Robotniczego Klubu Sportowego - to jest to właśnie ta książka na weekend, którą dziś polecam. Będzie to weekend z książką i czekoladą.
Recenzja i zdjęcia w ramach akcji „Książka na weekend”: Biblioteka „Pod Pegazem”
Napisz komentarz
Komentarze