Robert Sarna, radny Koalicji Obywatelskiej, oświadczył dzisiaj na sesji Rady Miasta Oleśnicy, że będzie głosował przeciwko zaproponowanej przez władze miasta podwyżce podatku od nieruchomości.
- Przedsiębiorcy dziwią się podwyżce i proszą o niepodwyższanie podatków, bo to wbicie gwoździa do ich trumny. Po słowach skarbnik na wczorajszym posiedzeniu komisji zaniemówiłem. A dzisiaj szanuję ją za odwagę. Bo kiedy zapytałem, na co pójdą te 2 miliony [o tyle maja wzrosnąć dochody miasta po podwyżce - red.], odpowiedziała, że m.in. na podwyżkę dla urzędników miejskich
- powiedział między innymi Robert Sarna.
Co na to skarbnik miasta?
Jestem zwolenniczką corocznego podwyższania podatków, choćby o stopień inflacji. Na gospodarstwo domowe to podwyżka kilka - kilkanaście złotych rocznie. Mówiłam o pracownikach samorządowych. To nie tylko urzędnicy! My też jesteśmy mieszkańcami, rodzicami, żyjemy w tej samej rzeczywistości. Nam też rosną koszty utrzymania
- ripostowała Joanna Jarosiewicz.
Radna Dorota Adamczyk-Gajda oceniła, że protesty przeciwko podwyżce to "burza w szklance wody", a do opozycji zaapelowała: "Nie musicie być Robin Hoodem".
Podwyżki są symboliczne. Większość mieszkańców, gdybyśmy ich tu zaprosili, zrozumiałaby to
- stwierdziła radna Oleśnickiego Ruchu Samorządowego. W podobnym duchu wypowiadał się jej klubowy kolega Jan Mandat, mówiąc
Tani populizm zatrzymać miasto w rozwoju. Stać nas, mieszkańców, żeby współfinansować własne miasto. W zamian dostajemy dobrą jakościowo ofertę.
Za podwyżką podatków opowiedziało się 13 radnych. Przeciw - 5, jeden radny wstrzymał się od głosu. To radny Sarna, który oświadczył, że się pomylił, bo chciał być przeciw.
Szerzej o dyskusji w Panoramie Oleśnickiej.