"Ostatnie wydarzenia globalne obnażyły ignorancję tzw. światowych przywódców . Okazało się, że sił i odwagi wystarcza im li tylko na histeryczną obronę rzekomo uciskanych środowisk lgbtq..... i coś tam coś tam na całym globie ale w obliczu katastrofy humanitarnej w Afganistanie widzimy chłopczyków w krótkich spodenkach rozglądających się strachliwie za spódnicą mamy, pod którą mogliby się ukryć. Niestety mama Angela abdykowała, a aspirująca do roli światowej liderki Kamala Harris nadaje się wyłącznie do promowania "krytycznej teorii rasy", wspierania BLM i bełkotu o gwałconej przez Polaków i Węgrów demokracji - o gwałconych kobietach afgańskich ciszaaaa.
Na krajowym podwórku Prezes stracił cierpliwość i Zjednoczona Prawica "odstrzeliła" wicepremiera Gowina. Zbierało mu się od dawna no i doigrał się. Trochę szkoda, bo jako jedyny podnosił kwestie ekonomicznego socjalizmu w stylu Hugo Chaveza w jaki brnie Prawo i Sprawiedliwość od dobrych kilku miesięcy. Trochę żal ,ale jak mawia ex partner Kory ,marszałek Terlecki - "nie może ogon machać psem".
Przy okazji rozpadu bloku Zjednoczonej Prawicy opozycja już witała się z gąską wieszcząc zdobycie przewagi w parlamencie - ale wystarczyła jedna reasumpcja i "walec Witek" wypłaszczył nieco aspiracje rosnącej w siłę opozycji. Ta opluwszy Bogu ducha winnego Kukiza i postraszywszy posła Sośnierza, zabiera się za budowanie czegoś na kształt Zjednoczonej Opozycji ( który to już raz?) korzystając ze wsparcia byłych komuchów z Unii Europejskiej -vide komisarz - komisarka ?/ nomen omen/ Jurova czy niezawodny TSUE, który w zaciszach gabinetów pisze na nowo wspólnotowe traktaty, tym razem nie pytając o ich treść obywateli suwerennych państw.
Na naszym podwórku spektakl, którego scenarzystą są Wołodia i Olek, a teatrem granica polsko-białoruska. Póki co główne role grają aktorzy komediowi - Szczerba, Joński, Jachira, Gdula itp. Nie zabrakło głosu dawnych działaczy Solidarności - Frasyniuka czy Wałęsy, plujących na polski mundur- udowadniających po raz kolejny, jak wątła jest granica między ikoną a idiotą / także tym pożytecznym /.
Hybrydowy konflikt na granicy przyćmił nawet skandal w stosunkach Polski z Izraelem - oto żydowscy politycy na czele z ministrem spraw zagranicznych Yairem Lapidem domagają się od naszego kraju odszkodowań za straty materialne jakie Żydzi ponieśli w wyniku II WŚ - wychodzi na to, że rozpętanej przez Polskę, bo przecież to zwykle sprawcy odkupują swoje winy. Póki co nie słychać by ten szmondak uznany został za "persona non grata" w Polsce a szkoda.
Wszyscy wyglądają IV fali pandemii i czekają na kolejne dawki szczepionki - wprawdzie cichutko pobrzmiewają argumenty, że nie ma ani dowodów ani przesłanek, że kolejne dawki są uzasadnione, ale głos zwolenników, wspierany przez polityków i "naukowców" jest znacznie donośniejszy.
A nasze lokalne elity polityczne pokrzepione kolejną edycją OFCY / podziękowania dla organizatorów / oraz wiekopomnymi inwestycjami rekreacyjnymi obecnej władzy-vide aqua-skatepark na torfowisku i spokojnie szykują się do zasłużonego wzrostu wynagrodzeń zafundowanego przez PiS, niektórzy z nieskrywaną tęsknotą i nadzieją w oczekiwaniu na restytucję Straży Miejskiej i odbudowę pomnika polsko-radzieckiej przyjaźni.
Tak trzymać, towarzysze, tak trzymać...".
