"(...) a bliźniego swego, jak siebie samego."
Przytaczam tutaj ten fragment Przykazania Miłości nie bez powodu. Bo choć sama nie praktykuję już religii katolickiej (ale się w niej wychowałam), to uważam, że jest kwintesencją tego, jak powinni postępować ludzie. A w szczególności Ci wierzący.
❗️ Na początku tego tygodnia media zaczęła obiegać informacja o tym, że na polsko-białoruskiej granicy znajduje się kilkadziesiąt uchodźczyń i uchodźców. Przetrzymywanych tam bez żadnych zapasów czy dostępu do artykułów pierwszej potrzeby.
Niedługo później zaczęto podejmować próby udzielenia im pomocy. Próby, ponieważ tylko kilka z sytuacji, w których dostarczono osobom żywność i inne produkty się powiodło. Próby, ponieważ osoby te potrzebują pomocy medycznej, a lekarek i lekarzy do nich nie dopuszczono.
Zamiast faktycznej pomocy, słyszymy o "nielegalnych uchodźcach". O narracji, która nie powinna mieć miejsca.
Bo LUDZIE NIE SĄ NIELEGALNI.
Ci ludzie uciekają przed wojną. Uciekają przed oprawcami z karabinami, z którymi zrównuje ich opinia publiczna. Uciekają, bo mają dość wojny. Uciekają - nie myśląc dokąd konkretnie - aby zaznać spokoju.
W odpowiedzi zastają zasieki, pilnującą ich Straż Graniczną, która później zaczyna być wspierana przez wojsko, narrację prawicowych fundamentalistów o konieczności budowy muru i o tym, że skoro są bogaci, bo mają markowe smartfony i ubrania, to nie należy im pomagać.
Dlatego - gwoli ścisłości - uchodźcy nie zawsze muszą być biedni i chodzić w podartych ubraniach, będąc niedożywionymi. Uchodźczynią czy uchodźcą może w niesprzyjających okolicznościach stać się każda i każdy z nas.
Dlatego wspólnie z Małgorzata Tracz - Posłanką na Sejm oraz Współprzewodniczącą Partia Zieloni oraz Robertem Suligowskim - Współprzewodniczącym Partia Zieloni Wrocław skierowaliśmy apel do Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk prosząc o gotowość Wrocławia do niesienia pomocy ofiarom wojny w Afganistanie.
Ponadto Posłanka Małgorzata Tracz z pomocą Posłanki Klaudia Jachira oraz Posłanka Urszula Sara Zielińska zorganizowały w swoich biurachc poselskich zbiórki produktów, które następnie przekazano uchodźczyniom i uchodźcom. Pomagałam w przepakowywaniu toreb w biurze Posłanki Zielińskiej, a także widziałam ogrom dobroci na zdjęciach Posłanki Tracz i mogę powiedzieć jedno: dziękuję za Wasze serce!
Miałam także okazję wziąć udział w dwóch demonstracjach - we Wrocławiu i w Warszawie. Podczas tej pierwszej robiłam zdjęcia i wsłuchiwałam się w dramatyczne cytaty z wypowiedzi Afganek i Afgańczyków, natomiast drugiej (pod Kancelarią Premiera) - słuchać bezpośrednio osób pochodzących z Afganistanu i dodać od siebie kilka słów wsparcia i wyrazów uznania za ich odwagę.
Pomagajmy. Inni też nam kiedyś pomogą".
Napisz komentarz
Komentarze