- Zabieram głos z głęboką troską o rozwój miasta i koncyliacyjne działanie Rady Miasta. Jestem zniesmaczony agresją, brakiem dobrego zachowania. Czyje interesy reprezentuje wielce czcigodny pan Paweł Bielański?
- tak zaczął swoje wystąpienie radny Kazimierz Karpienko (PiS). Zaatakował w nim bardzo ostro swojego niedawnego klubowego kolegę Pawła Bielańskiego.
Ocenił, że wystąpienia radnego Oleśnicy Razem to wendetta za "przegrane sromotnie wybory samorządowe" oraz "ujawnienie na sesji przez burmistrza Jana Bronsia katastrofalnego obiektu Atol, za który wówczas odpowiedzialny był wiele czcigodny pan radny Paweł Bielański, który otrzymywał za to wysokie wynagrodzenie z pieniędzy oleśnickich podatników".
Stwierdził, ze radny opozycji "stosuje socjotechnikę, by zrobić ferment. A media będą o tym pisały". Dodał, że "wielce czcigodny Bielański urządza kłótnie" i "wykorzystuje tolerancyjne traktowanie przez przewodniczącego Aleksandra Chrzanowskiego". Mówił, że "gra na siebie".
Stwierdził, że sesje trwają długo, bo 70 procent ich czasu pochłaniają wypowiedzi Bielańskiego.
- Takie zachowanie oceniam jako skrajną nieodpowiedzialność, skandaliczne i aroganckie zachowanie
- mówił Karpienko.
Przypomniał też, "wielce czcigodny pan Bielański w ostatniej kadencji był radnym i przewodniczącym Komisji Rewizyjnej. Za kadencję otrzymał około 86 tysięcy złotych diety. Więc dlaczego nie realizował wówczas spraw o które teraz się upomina?".
- Filozof Artur Schopenhauer powiedział: Każdego należy wysłuchać, nie z każdym dyskutować. Podziwiałem mądrość filozofa, kiedy słuchałem pana Karpienki. Nie zamierzam zniżać się do tego poziomu...
- powiedział Paweł Bielański.
- Chciałem przeprosić wyborców za to, że na naszych listach znalazł się pan Kazimierz Karpienko
- stwierdził Michał Kołaciński, szef klubu Oleśnica Razem.
Szerzej o tej polemice w "Panoramie Oleśnickiej"
