Wśród pomysłodawców nowego stowarzyszenia znaleźli się m.in. prezydenci Wrocławia, Wałbrzycha, Jeleniej Góry, Świdnicy i Legnicy, burmistrzowie Strzelina, Lądka Zdroju, Ząbkowic Śląskich czy wójtowie Walimia, Długołęki i Malczyc.
Projekt, o którym rozmawiamy nie jest przeciwko komukolwiek. Jest projektem za. Za budowaniem wspólnoty wbrew podziałom, za szukaniem tego, co nas łączy, wbrew temu, co mogło nas dzielić w przeszłości, za wspólną pracą - powiedział, otwierając spotkanie samorządowców, Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, lider projektu.
- Obserwujemy kolejne procesy centralizacyjne i trzeba powiedzieć, że są one raczej skutkiem pewnego planu na inną Polskę. Inną niż ta, w której chcielibyśmy żyć i pracować, inną niż ta, którą chcielibyśmy zostawić naszym dzieciom, inną wreszcie od tej, do której dążyła Solidarność i wyrośli z niej ojcowie założyciele nowego samorządu - zwracał się prezydent Wrocławia do zgromadzonych na Stadionie Wrocław.
Samorządowcy podkreślają, że nie jest ono ruchem politycznym, ale gospodarze dolnośląskich miast i miasteczek nie wykluczają wzięcia udziału w demokratycznych wyborach.
– Na razie Stowarzyszenie nie jest jednak ruchem politycznym. Są w nim osoby z różnymi poglądami, ale niczego nie wolno wykluczać – mówi tylko Arkadiusz Filipowski, rzecznik prezydenta Wrocławia.
Jest jednak rzeczą oczywistą, że to przymiarka do wyborów samorządowych w roku 2023.
Akt założycielski stowarzyszenia podpisali m.in burmistrz Twardogóry Paweł Czuliński i wójt Dziadowej Kłody Robert Fryt. Akces zgłosił też pochodzący z Oleśnicy wójt Długołęki Wojciech Błoński.