Piękne opisy życia codziennego przeplatają się z domieszką grozy, realistyczne tło historyczne przeplata się z magią. Wartka akcja i dokładne rozrysowanie mentalności poszczególnych grup społecznych oraz archaiczny język powoduje, że książkę czyta się jednym tchem. Na pierwszych stronach powieści odnajdujemy się w znajomym świecie XVIII wiecznej szlacheckiej Rzeczypospolitej. Szermierka, szpady, tułaczka, zemsta, honor, trud codziennego życia. Jednak strona, po stronie rośnie tajemniczość i czarna magia.
...”Wojował długo i zacięcie z wrogiem, towarzyszami samym sobą. Szeptali ludzie, że ze złymi musiał się ułożyć, bo tam gdzie inny co najmniej z raną wyszedł, on powracał bez żadnego szwanku. Solą w oku była jego kiesa, o której legendy po obozach krążyć zaczęły. A Żegota drwiąco śmiał się w żywa oczy, rzucając, że ten, kto mu sprosta, może wziąć wszystko, zanim jego ciało ostygnie. Nie znalazł się śmiałek, który by podjął wyzwanie. Schudł i sczerniał ze zgryzoty. Bruzdy przeorały mu przystojną niegdyś twarz. Siwych włosów nie strzygł szlacheckim zwyczajem, przez co ten, co go nie znał, mógłby go brać za jakiegoś świętego męża pustelnika. Rychło by jednak zdanie zmienił, gdyby spojrzał w pustkę zapadniętych oczu. Nic w nich nie było ze świętego zamyślenia. Źrenice ziały niczym czarne studnie, wiodące wprost na dno umęczonej duszy.”
„Z kąta, gdzie siedział Kopystyński, znów popłynęła historia o porwanych dzieciach i klątwie, która jakoby spadła na ziemię ruską po tatarskim najeździe. Chuderlawy szlachcic, mocno już wstawiony, machał kielichem, rozlewając wokoło wino. Przed Bogiem zaklinał się, że prawdę szczerą mówi, wzywając niedowiarków na szable. Próżne i żałosne były jego pijackie wywody. Żegota ze wstrętem odwrócił oczy.”
Napisz komentarz
Komentarze