"Mężczyzna, który w środę wieczorem zmarł w domu opieki społecznej w Ostrowinie pod Oleśnicą był chory psychicznie. Oprócz tej choroby mężczyzna nie cierpiał na inne poważne dolegliwości. Był samodzielny. Zmarł kilkadziesiąt godzin po podaniu szczepionki" - informuje Super Express.
- Pamiętajmy, że okazów zdrowia u nas nie ma. Ale ten pacjent nie był w złej kondycji - mówi SE Marek Czarnecki, dyrektor DPS. Informuje jednak, że mężczyzna poruszał się na wózku inwalidzkim, miał częściowy niedowład.
Mężczyzna cierpiał na chorobę psychiczną. Na tyle poważną, że w ośrodku mieszkał od 1981 roku, czyli aż 40 lat. Był ubezwłasnowolniony. Sam nie podejmował więc decyzji o tym, czy będzie szczepiony. Zrobił to prawny opiekun mężczyzny, członek jego rodziny.
We wtorek do Ostrowiny przyjechał lekarz i pielęgniarki z SZPZOZ w Oleśnicy. Najpierw zbadali wszystkich tych, którzy mieli zostać zaszczepieni.
U nikogo nie stwierdzono przeciwskazań. Rozpoczęto więc szczepienia. Wieczorem pacjent zaczął się skarżyć, że źle się czuje. - Miał gorączkę - mówi nam Czarnecki.
Córka zmarłego, jak juz informowaliśmy, złożyła w prokuraturze zawiadomienie. To mieszkanka jednej z podwrocławskich wsi.
- Musimy wiedzieć, czy tatę zabiła szczepionka, czy może zmarł przez coś innego - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem".
Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która wyjaśni przyczynę zgonu.
Komentarze