Jacek Cierniewski z Krotoszyna został w spółce Atol zatrudniony jako kierownik ds. techniczno–eksploatacyjnych. Zarząd spółki podpisał z nim umową o pracę na okres próbny od 4 stycznia.
- Wybór był następstwem ogłoszenia „oferty pracy” - nabór na stanowisko kierownika ds. techniczno–eksploatacyjnych które zamieszczone było na naszej stronie internetowej (bip). Forma wyboru nastąpiła na podstawie zgłoszonych w terminie ofert
- powiedział Panoramie prezes Adam Hrehorowicz.
Ogłoszenie ukazało się 17 grudnia. Jest już nieaktywne. Pobrało je 13 osób. 28 grudnia został ogłoszony wynik naboru. "Kandydat przedłożył w terminie wymagane dokumenty i w ocenie Zarządu spełnia wymagania stawiane na tym stanowisku" - czytamy.
Jakie kompetencje, kwalifikacje i doświadczenie zawodowe ma nowy kierownik?
- Pan Jacek Cierniewski spełnia wymagania podane w ofercie pracy. Posiada wykształcenie wyższe, bezpośrednio związane z naszymi oczekiwaniami oraz duże doświadczenie w zarządzaniu aquaparkiem, basenami odkrytymi, halami sportowymi, boiskami sportowymi itp. Pełnił również nadzór nad prawidłową i oszczędną gospodarką wodną, energią elektryczną oraz gospodarowaniem odpadami komunalnymi w obiektach
- usłyszała Oleśnicka od prezesa Atola.
Pytamy jeszcze, czy w sytuacji pandemii i trudnej sytuacji finansowej spółki to zatrudnienie było niezbędne dla funkcjonowania Atola?
- Obiekty budowlane zwłaszcza te użyteczności publicznej wymagają stałego nadzoru, zwłaszcza dbania o ich stan techniczny. Biorąc pod uwagę, że pandemia nie będzie trwać w nieskończoność oraz mając na względzie dalsze funkcjonowanie spółki Atol oraz zarządzanie bogatą bazą obiektów sportowo-rekreacyjnych (w tym basenową), pojawienie się nowej osoby na tym stanowisko było tylko kwestią czasu, o potrzebie nie wspominając
- mówi prezes Hrehorowicz.
I wbija szpilę w poprzedniego kierownika, Dariusza Jedynaka.
- Wspomnieć należy, że poprzedni kierownik zatrudniony w OKR Atol zakończył świadczenie pracy dla spółki praktycznie 12 marca 2020 roku, od 13 marca 2020 roku przebywał do końca okresu zatrudnienia na chorobowym. Następnie umowa została przerwana 8 maja 2020 roku na mocy porozumienia stron. Od tego czasu powstawał wakat w naszej instytucji na tym stanowisku
- mówi.
Jacek Cierniewski przez kilkanaście lat pracował jako prezes i wiceprezes Centrum Sportu i Rekreacji Wodnik Sp. z o .o w Krotoszynie. Rozstanie nastąpiło jednak w nie najlepszej atmosferze. Najpierw pozbawiono go stanowiska prezesa - został wiceprezesem. "Rada nadzorcza stwierdziła, że eksperyment ze stanowiskiem wiceprezesa się nie sprawdził. Pan Cierniewski miał przygotować szeroki front remontów i zadań inwestycyjnych i rada nadzorcza uważa, że nie wywiązał się z tego zadania – mówił wprost Grzegorz Galicki [skarbnik gminy i członek rady nadzorczej spółki]. Dlatego nie przedłużono z nim kontraktu, likwidując stanowisko wiceprezesa" (źródło: krotoszynska.pl). "Było wiele uwag na temat relacji prezesa Cierniewskiego z pracownikami. Podobnie było z osobami z firm zewnętrznych – mówił na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna. I podkreślał, że Cierniewski miał poradzić sobie z przekształceniem zakładu w spółkę i poprawić wizerunek „Wodnika”. - I z tego drugiego się nie wywiązał – stwierdził włodarz".
Były wiceprezes „Wodnika” wylądował wówczas na bezrobociu. Mimo krytyki, burmistrz Krotoszyna zaapelował do Tomasza Niciejewskiego, prezesa Wodnika, o znalezienie Cierniewskiemu pracy w spółce. "Prezes „Wodnika” przystał na to i stwierdził, że dla Jacka Cierniewskiego znajdzie się miejsce w dziale technicznym. Były wiceprezes złożył więc niezbędne dokumenty i miał czekać na rozmowę kwalifikacyjną, do której nie doszło. Podobno z winy Jacka Cierniewskiego. - Pan Cierniewski nie odbiera od nas telefonu i nie odpisuje na SMS-y. Próbowaliśmy się z nim skontaktować kilkukrotnie. Nie pojawił się również w firmie – przyznaje Tomasz Niciejewski. I podkreśla, że nie ma zamiaru dłużej czekać na reakcję ze strony Jacka Cierniewskiego. - Próbowaliśmy wielokrotnie. Pan Cierniewski dostał szansę, z której nie skorzystał. Nie będziemy czekać dłużej. Nie zostanie zatrudniony w spółce – mówi wprost prezes „Wodnika”. Co było powodem braku kontaktu z byłym wiceprezesem? Tego nie wiadomo. Sam zainteresowany od nas również nie odbiera telefonu" - informuje krotoszynska.pl.
Na łamach krotoszyńskich mediów pojawiły się też krytyczne opinie na temat współpracy eks-prezesa Wodnika ze środowiskiem sportowym. "Gorzkie słowa z ust Bartosza Kosiarskiego, byłego kierownika hali sportowo-widowiskowej w Krotoszynie, a także przedstawiciela UKS Jedynka i nauczyciela WF-u w ZS nr 3 w Krotoszynie, padły w kierunku Jacka Cierniewskiego – dyrektora CSiR Wodnik i lokalnych władz, podczas konferencji prasowej zorganizowanej w ubiegłym tygodniu. Historia ma wiele wątków, a ociera się m.in. o sąd pracy i odszkodowania, które ta instytucja musiała wypłacić z publicznych pieniędzy [chodziło o 30 tysięcy zł odszkodowań]" - napisał ikrotoszyn.pl.
Panorama Oleśnicka dotarła też do protokołu NIK, który kontrolował Wodnika, w okresie, kiedy Cierniewski był jego prezesem i wiceprezesem. "W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami, Najwyższa Izba Kontroli, na podstawie art. 53 ust. 1 pkt 5 ustawy o NIK, wnosi o zwiększenie nadzoru nad prowadzeniem ksiąg obiektów budowlanych i kontroli okresowych obiektów" - czytamy m.in. we wnioskach pokontrolnych.
Komentarze