Samoloty trzeba było przymocować linami do ziemi, aby wiatr ich nie porwał, ale to nie oznaczało końca problemów!
Wichura zaczęła bowiem przewracać namioty, niektórzy ludzie byli mocno przestraszeni, matki uspokajały płaczące dzieci. Wiele osób chciało jak najszybciej uciec do domów, ale okazało się, że ich samochody grzęzną w błocie, które błyskawicznie powstało na całym terenie.
Szerzej o pikniku lotniczym już we wtorek w "Panoramie Oleśnickiej".
Komentarze