Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 30 kwietnia 2025 13:29
Reklama
Reklama
Reklama

Jest pierwszy zarażony koronawirusem w powiecie oleśnickim! [AKTUALIZACJA]

Test na obecność koronawirusa w organizmie mężczyzny z powiatu oleśnickiego okazał się pozytywny. To mieszkaniec Oleśnicy, który wrócił z Wielkiej Brytanii.
Jest pierwszy zarażony koronawirusem w powiecie oleśnickim! [AKTUALIZACJA]

Mieszkaniec powiatu oleśnickiego trafił na oddział chorób zakaźnych szpitala na ul. Koszarowej we Wrocławiu. Tam wykonano test. Koronawirus został potwierdzony!

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Oleśnicy pracuje w trybie alarmowym. Jej pracownicy muszą ustalić możliwe źródło zakażenia i osoby, z którymi zakażony się kontaktował. 

AKTUALIZACJA:

Zarażonym koronawirusem jest młody mieszkaniec Oleśnicy, który niedawno przyjechał z Wielkiej Brytanii. Był tam w celach turystycznych. Pracuje we Wrocławiu. Kwarantannie poddano jego rodzinę w Oleśnicy.

Mężczyzna zgłosił się wczoraj sam do szpitala. Czuje się dobrze.

- Wczoraj odebraliśmy kilkadziesiąt telefonów z różnymi pytaniami dotyczącymi problemu koronawirusa. Do domu wróciłam o godzinie 1. Mamy pracy "po kokardy" - mówi portalowi olesnica24.com Urszula Kozioł, dyrektor PSSE w Oleśnicy.

AKTUALIZACJA:

„Mamy 13 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, potwierdzonych pozytywnymi wynikami testów laboratoryjnych” - poinformowało dzisiaj Ministerstwo Zdrowia.

Potwierdzone wyniki dotyczą: dwóch osób z woj. mazowieckiego (Warszawa), czterech osób z w woj. lubelskiego (Lublin), 3 osób z woj. dolnośląskiego (Wrocław, Oleśnica),3 osób z woj. śląskiego (Sosnowiec, Chorzów, Zawiercie) i jednej osoby z woj. łódzkiego (Łódź).

W sumie mamy 44 przypadki zakażenia koronawirusem w Polsce.

   - Przyrost jest taki, jak się spodziewamy. Będziemy mieli prawdopodobnie niedługo 100 osób, a pewnie za tydzień, miejmy nadzieję trochę dłużej, będziemy dochodzili do takiej liczby jak w innych krajach, czyli około, miejmy nadzieję, do 1000, może mniej - mówi.

—komentował na bieżąco minister Łukasz Szumowski na antenie TVN24.

AKTUALIZACJA:

Dwaj mężczyźni - w młodym i w średnim wieku - to dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusem we Wrocławiu - poinformowała w czwartek rano PAP rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego Urszula Małecka. Nowy przypadek zakażenia jest też w Oleśnicy na Dolnym Śląsku.

Łącznie w stolicy Dolnego Śląsk hospitalizowanych jest pięć osób z tym patogenem; jedna zakażona osoba przebywa w kwarantannie domowej. W czwartek rano resort zdrowia podał, że jeden pacjent z koronawirusem hospitalizowany jest też w Oleśnicy.

Pięć osób, u których stwierdzono zakażenie nowym patogenem, jest leczonych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego. Urszula Małecka przekazała PAP, że stan dwóch nowych pacjentów zakażonych koronawirusem jest doby.

  -  To mężczyźni w młodym i średnim wieku

—dodała.

W najcięższym stanie jest 73-letni mężczyzna, który obciążony jest też innymi chorobami. Pacjent ma problemy z oddychaniem. Mężczyzna ten zaraził się od osoby z rodziny, która przyjechała z USA. W poważnym stanie jest 74-letnia kobieta, która jest rodzinnie powiązania ze starszym mężczyzną. W stanie bardzo dobrym jest pierwszy na Dolnym Śląsku pacjent z potwierdzonym zakażeniem nowym patogenem – 26-letni mężczyzna, który wrócił z Wielkiej Brytanii.

We Wrocławiu w kwarantannie domowej przebywa jeszcze młoda kobieta, u której stwierdzono zakażenie koronawirusem. Kobieta jest z tego samego ogniska epidemicznego co 73-latek i 74-latka. Razem z nią w kwarantannie domowej przebywa jej mąż oraz siedmiomiesięczne dziecko. Mąż – jak powiedział prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistyczne im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu - przebył bezobjawowo infekcję koronawirusem.

Łącznie na Dolnym Śląsku jest siedem potwierdzonych przypadku zakażenia nowym patogenem jest pięć osób z tym patogenem; a jedna zakażona przebywa w kwarantannie domowej.

.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pisiolud 13.03.2020 05:54
Marsze różańcowe organizować i się biczować grzesznicy!

Rathaus 12.03.2020 11:14
utyty spocony jak szczur chowa się po kanakach.

Zasadne pytanie: 12.03.2020 10:48
A gdzie jest burmistrz?

Cpvid 12.03.2020 10:43
Brona się schował w szafie.. Jak Trzaskowski...

lolo 12.03.2020 16:50
Od Trzaskowskiego to trzy lufy w bok pisiorku powiatowy.

o 12.03.2020 10:40
pojechał turystycznie, i rozum zostawił w domu!

Alicja 12.03.2020 09:52
Dlaczego nikt nie podaje info jakim lotem wrócił do kraju , powinny podjąć kwarantannę dla wszystkich osób z tego samego lotu

no 12.03.2020 10:20
kobieto nie histeryzuj już to pewnie zrobiono - docierają do wszystkich którzy mieli kontakt z zakażonym i mają takie osoby obowiązkową kwarantannę -służby są w wysokim alercie!Ważne żeby sami ludzie byli ODPOWIEDZIALNI a z tym jest różnie.Podają komunikaty i trzeba się do nich stosować LITERALNIE i nie lekceważyć.

? 12.03.2020 08:53
A czy jaśnie panujące holistycznie władze miasta zabrały głos w sprawie? Panują nad czymkolwiek? Bo jak na razie to tylko list pełen otuchy i wskazówek wystosował do mieszkańców burmistrz, ale poprzedni!

diego 12.03.2020 08:27
No a wczoraj mecz Liverpoolu przy pełnych trybunach. Anglicy maja profilaktyke antywirus w d...

n 12.03.2020 10:21
też mi się to w oczy rzuciło - Angole nieźle porąbani.

six 12.03.2020 08:21
A w Atolu dalej sie kapią?

Korona Kielce 12.03.2020 06:40
Co z targowiskiem miejskim? Tam w niedzielę są setki ludzi ocierających się o siebie...

Marco 12.03.2020 06:39
Houston mamy problem....

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:22Źródło komentarza: Pediatrzy odcinają się od działalności Gizeli JagielskiejAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Oleśniccy radni PiS wydali oświadczenie w sprawie aborcjiAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Modlą się pod szpitalem w OleśnicyAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:18Źródło komentarza: Szpital w Oleśnicy publikuje list otwarty do premiera TuskaAutor komentarza: Zw-KowalskiTreść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:16Źródło komentarza: PiS chce zawieszenia Gizeli Jagielskiej. Rządzący apelują o wstrzemięźliwośćAutor komentarza: DawidTreść komentarza: Z pomocy MOPS to korzystają w większości mamuśki z tłustym zadem które natrzepawszy bachorów wygodnie sobie żyją z zasiłków i mają wszystkiego potąd, bo konkubent wpada raz na miesiąc i zostawia kasę za arbait w rajchu. Taką mam sąsiadkę, to wiem. Na ch... jej jeszcze karta aglomeracyjna?Data dodania komentarza: 30.04.2025, 12:47Źródło komentarza: Zgłoś się po kartę aglomeracyjną w ratuszu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic