"Jesienią zeszłego roku informowaliśmy o akcji uwalniania bobrzej rodziny, która zwiedzała studzienkę przy położonym w lesie stawie. Wtedy to nasz kolega Tomek z panem Sławkiem dzielnie stanęli na wysokości zadania i bobry uwolnili. Historia ta ma ciąg dalszy - wspomniane bobry, zamiast wyemigrować do sąsiadów (granica z Nadleśnictwem Syców jest tylko kilometr dalej!) i dać spokój naszemu leśniczemu, okazały mu jednak czarną niewdzięczność i rozgościły się na dobre!
Tomasz rwie teraz włosy z głowy i nachodzą go różne pomysły, z utworzeniem rezerwatu dla bobrów włącznie!?! Pamiętamy jednak, jak historia z rezerwatami skończyła się dla Indian, więc - nie pójdziemy tą drogą, jak mawiał klasyk. A niech sobie wycinają!" - napisał leśniczy Piotr Gorzelak z Nadleśnictwa Oleśnica Śląska.
Napisz komentarz
Komentarze