Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 30 kwietnia 2025 13:22
Reklama
Reklama
Reklama

Tragedia na Krzywoustego i co dalej?

Ta tragedia wstrząsnęła Oleśnicą. Co zrobić, aby nie doszło do kolejnych?
  • Źródło: Panorama Oleśnicka
Tragedia na Krzywoustego i co dalej?

28 sierpnia kierowca volkswagena passata na opolskich numerach potrącił na rogu ulicy Krzywoustego i Lotniczej w Oleśnicy rowerzystkę. 72-letnia kobieta jechała na działkę. Przejeżdżała ścieżką rowerową z jednej na drogą stronę. Niestety, ranna kobieta zmarła.

Ten tragiczny wypadek musi być przestrogą dla wszystkich tych, którym wydaje się, że ich obecność na wyznaczonej, wymalowanej czerwoną farbą, ścieżce, jest gwarancją bezpieczeństwa. Nie jest! Mylne jest przeświadczenie rowerzystów, których jest coraz więcej, że osoba jadąca na rowerze po wyznaczonej liniami ścieżce zwolniona jest z zachowania czujności.

Niebezpiecznie jest m.in. na ścieżce rowerowej przy ulicy Wileńskiej (skrzyżowanie z ulicą Podchorążych). Wielu rowerzystów bagatelizują znak informujący o końcu ścieżki w obrębie wspomnianego skrzyżowania. Kiedy pojawia się tam samochód, robi się niebezpiecznie. Często dochodzi do gorącej wymiany zdań. Podobne scenki możemy zobaczyć na ulicy Wojska Polskiego. Tu też mamy do czynienia z nieprzestrzeganiem przepisów, zwłaszcza przy wyjazdach z osiedlowych uliczek.

Z kolei na Krzywoustego, w trakcie oględzin miejsca wypadku, policjanci komentowali, że poprowadzenie  fragmentu ścieżki w poprzek niezwykle ruchliwej ulicy to rozwiązanie niefortunne i obarczone dużym ryzykiem, tym bardziej że mało kto z kierowców przestrzega tu przepisowej prędkości.

Ale - podkreślmy - inne rozwiązanie wspomnianego  traktu rowerowego z przyczyn technicznych nie było w tym miejscu możliwe. Pomysły? Można zrobić np. podwyższony przejazd, połączony z przejściem dla pieszych.

Administratorem wojewódzkiej drogi nr 451, w obrębie której znajduje się przejazd, jest Dolnośląska Służba Dróg i Kolei.  
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ale burdel 12.09.2019 16:42
A gałęzi to k...... nie ma kto obciąć? Przecież tego znaku nie widać!!!!!

TROLL. 12.09.2019 08:59
Kiedy tam wreszcie zaczną ginąć wyborczy obiecywacze jak i ich rodziny?? Czas najwyższy ściąć gałęzie zasłaniając znak "przejście dla pieszych". Ale idzie jesień i liście opadną. Problem zniknie do wiosny. A po niej czas na obiecywaczy i ich obietnice powróci a liście odrosną i pozostaną jak zwykle NIE SPEŁNIONE.

Trybik 12.09.2019 05:48
Czyli takie przejazdy są niebezpieczne i należy je zlikwidować.

Obywatel 11.09.2019 11:10
Rowerzyści i kierowcy musza uważać na siebie i wzajemnie się pilnować to fakt, ale problem leży gdzie indziej. Nie widać rowerzystów, którzy wyjeżdżają, wręcz wtargają na jezdnie zza drzew, nie patrząc na to, że auto się nie zatrzyma od tak odrazu bo im się należy pierwszeństwo. Kto ma większe szanse wyhamowania samochód czy rower? Bo mnie się wydaję że oczywiście rower!

Indygo 11.09.2019 10:46
Gdzieś okolo tydzień temu wyjezdżalam z mężem z ulicy Lotniczej Zatrzymaliśmy sie wlasnie przed ścieżką rowerową na której doszlo ostatnio do tej tragedii. Przed ścieżką stał rowerzysta. Na szczęście zanim ruszył spojrzał w prawo. Z tej strony zapierniczał tir na 100% mial okolo 80 km/h nagle zaczoł hamować z koł naczepy siwy dym i smród gumy, gosciu za kierownicą miał oczy jak 5zł, Zatrzymał sie przy samym przejeździe. Rowerzysta z pogardą zaczoł mu klaskać. Ślady hamowania mialy około 20m mozna je do dziś oglondać. Zróbcie coś z tym bo bedziemy częściej czytac na forach Oleśnicy o tragediach na takich przejazdach. Masakra!!! ?

lolo 11.09.2019 13:06
Jak Ty piszesz!?

rowerzystka 11.09.2019 10:21
Powinni coś zrobić,jeżdżę tam często,zawsze staję przed przejściem ,bo się boję ,prawie żaden samochód się nie zatrzyma,a swoja drogą ,kiedy ta ścieżka będzie przedłużona do Świerznej ?tak było obiecane przed wyborami i nie zdążono.Kończy się przed torami ,potem kawałek ...i się urywa więc znów trzeba przejść na prawą stronę i jechać szosą ,na co oczywiście samochody reagują klaksonami !!!a pobocze małe ,tylko patrzeć na następny wypadek.

Mieszkaniec 11.09.2019 10:20
To zdjecie ktore Państwo ma dodane dokładnie pokazuje jak "widac" znak o sciezce rowerowej . Galezie wszystko zaslaniaja dopiero przed samym znakiem, sama sciezka go widać i z predkosci 50km nie da rady wyhamowac. Może z obu stron ograniczenie 30km/h i prog ?

Mieszkaniec 11.09.2019 20:56
Podobnie jest od strony miasta. Tam znak drogi głównej zasłania przez długi czas znak informujący o przejściu i przejeździe dla rowerów. Mógł ten zamiejscowy kierowca za późno go zauważyć.

palka 11.09.2019 10:05
nosz kurka wodna

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Oleśniccy radni PiS wydali oświadczenie w sprawie aborcjiAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:20Źródło komentarza: Modlą się pod szpitalem w OleśnicyAutor komentarza: zw=kowalski:-)Treść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:18Źródło komentarza: Szpital w Oleśnicy publikuje list otwarty do premiera TuskaAutor komentarza: Zw-KowalskiTreść komentarza: Wyznawcom pewnej wiary oraz wszystkim specjalistom z tego portalu cytuje stan faktyczny. Skrócony stan faktyczny płodu."Bo genetyk, do którego trafili przed podjęciem decyzji o aborcji, w 36. tygodniu ciąży, nie miał złudzeń. Usłyszeli, że gdyby trafili do niego w 20 tyg., to już wtedy powiedziałby im o letalnej wadzie płodu, o wrodzonej łamliwości kości typu 2 i dałby im możliwość wyboru i podjęcia decyzji. Już wtedy, a nie 16 tygodni później. Kiedy Felek miał niewykształcone kości czaszki, połamane żebra, tak małą klatkę piersiową, że nie mogła pomieścić serca, a przekrój jego kości wyglądał jak plaster miodu, tyle było w nich dziur. Kości rączek i nóżek nie były powyginane, były zrośnięte już po wcześniejszych złamaniach. Lekarz wykonał USG, trwało 40 minut. — Pierwsze, co usłyszeliśmy: "Nie będę państwa oszukiwał, nie jest dobrze. Kości czaszki są nieprawidłowe rozwinięte. Gruczoły są powiększone, więc dziecko odczuwa ból już w brzuchu. Klatka piersiowa jest słabo rozwinięta, serduszko jest za duże". Na pytanie o powyginane kości, które po porodzie mają się rozprostować, odpowiedział: "To się nie wyprostuje. Trzeba będzie zrobić operacje, złamać te kości, włożyć śruby, za dwa lata zrobić nowe, jedna śruba kosztuje 50 tys. zł. W najlepszym przypadku, jeśli dziecko przeżyje poród, a później pod respiratorem i jeśli się niczym nie przeziębi i zarazi, to może gdzieś, kiedyś, jakiś wózek... Ale ja nie mogę państwu powiedzieć, czy to dziecko tyle przeżyje". Zrobił jeszcze przekrój kości, czego nie zrobił żaden lekarz wcześniej. Okazało się, że Felek ma kości jak plaster miodu, pełne dziur, że nie ma w nich kolagenu, więc będą się szybko łamać. —" Matka godnie go pożegnała. Codziennie odwiedza jego grób. Chrześcijańskie umiłowanie bliźniego spowodowało, że skróciła jego męki. On potwornie cierpiał w łonie .Data dodania komentarza: 30.04.2025, 13:16Źródło komentarza: PiS chce zawieszenia Gizeli Jagielskiej. Rządzący apelują o wstrzemięźliwośćAutor komentarza: DawidTreść komentarza: Z pomocy MOPS to korzystają w większości mamuśki z tłustym zadem które natrzepawszy bachorów wygodnie sobie żyją z zasiłków i mają wszystkiego potąd, bo konkubent wpada raz na miesiąc i zostawia kasę za arbait w rajchu. Taką mam sąsiadkę, to wiem. Na ch... jej jeszcze karta aglomeracyjna?Data dodania komentarza: 30.04.2025, 12:47Źródło komentarza: Zgłoś się po kartę aglomeracyjną w ratuszuAutor komentarza: FsbsjsiTreść komentarza: Wiecej lapek se daj.Data dodania komentarza: 30.04.2025, 12:39Źródło komentarza: Murem za Gizelą Jagielską
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja Oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic