To nie jest ptasia grypa

Same nie zniknęły to człowiek przyczynił się do usunięcia. Nie rozumiem komu mogły przeszkadzać tak piękne ptaki. Powinniśmy się cieszyć że wybrały nasze stawy i robić wszystko aby na nich,, gościły,, jak najdłużej.

ludzie wirus ptasiej grypy ginie w temperaturze 20 stopni

Wanny w rzece.Sztuczne zapory.Łabędzie znikają.Ja nie znawca w tej dziedzinie, ale napewno jest ktoś kto poskłada te wszystkie elementy układanki, których jest jeszcze więcej.Prawda?

Dzisiaj obeszłam stawy miejskie. Nagle nie ma padniętych ptaków. Więcej kaczek i wszystkie zdrowe. Nie ma już żadnego łabędzia bo najwyraźniej ktoś nie życzy sobie obecności łabędzi na stawach miejskich. Dodam jeszcze jeden ważny szczegół. Na dwa dni przed śmiercią ostatniego młodego łabędzia przyleciał na staw samotny dorosły łabędź. Nie zbliżał się do malca i na drugi dzień ślad po nim zaginął. W nocy z 2 na 3 sierpnia. Razem mogło zniknąć i zginąć osiem łabędzi,trzech dorosłych i pięć małych. Przy okazji kaczki których ilość nikt nie jest ws tanie policzyć,na pewno ok trzydziestu.

Ufff to dobrze że to nie ptasia. No właśnie ale jak nie ona to co ??? Może pod naciskiem pani Sylwii i Olesnickiej władze jakoś to wyjasnią , bo wcześniej olewały ciepły moczem temat

Dziwne, że dzieje się to na terenie, gdzie prowadzona jest działalność komercyjna. Łabędzie nieme są pod ochroną, regulowaną przez Dyrektywę Ptasią. Miejsce, które wybrały do życia również powinno być chronione. To niezrozumiałe jak dorosłe osobniki mogą „zniknąć”. Dla porównania, na stawach przy podzamczu nic złego się nie dzieje. Ptaki mają tam spokój i nikt ich nie gania pływając za nimi.