Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 11 grudnia 2025 14:50
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wicemistrzowie Europy podsumowują sezon 2025

Hubert Kowalczyk i Jarek Hryniuk zakończyli swoją pierwszą, "pełnoetatową'' kampanię Mistrzostw Europy.
Wicemistrzowie Europy podsumowują sezon 2025

Stawiając sprawę jasno, zwieńczony niedawno sezon Rajdowych Mistrzostw Europy miał prawdziwie biało-czerwone barwy. Po pierwsze, do regularnej walki o punkty stanęło blisko  dziesięć załóg znad Wisły, walcząc praktycznie w każdej, dostępnej grupie rozgrywkowej. Po  drugie, na europejskie salony zawitało też kilku utalentowanych "juniorów'', zbierając tak cenny,  rajdowy szlif. Trzecim, najważniejszym aspektem był jednak finalny kształt tegorocznej klasyfikacji  generalnej. Po prawie dekadzie posuchy (i ostatnim tytule Kajetanowicza/Barana w 2017),  mistrzami Starego Kontynentu zostali Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Polskich  sukcesów było jednak dużo więcej, za jeden z nich odpowiada duet Zielonej Oliwki - Hubert  Kowalczyk i Jarek Hryniuk. 

Po znakomitej kampanii 2024 i zasłużonym tytule mistrzów Polski w grupie 3, Kowalczyk i Hryniuk  zdecydowali się na rajdową "emigrację'', skupiając całą swoję uwagę na Mistrzostwach Europy.  Załoga Renault Clio Rally3 zapowiedziała start we wszystkich ośmiu rundach, deklarując chęć walki o kolejne laury. Oleśnicko-wrocławska drużyna dotrzymała danego słowa. Po znakomitej i  emocjonującej batalii, panowie wywalczyli tytuły wicemistrzów Europy FIA ERC3, potwierdzając  gotowość na kolejne wyzwania. 

Hubert Kowalczyk:  

"Jak ocenić rajdowy sezon 2025? To był naprawdę pracowity, bardzo wymagający, emocjonujący  rok. Dziś mogę go również określić mianem przełomowego - zarówno w ujęciu sportowym, jak i  prywatnym. Patrząc wstecz, mieliśmy swoje wzloty oraz upadki. Momenty wielkiej euforii i kilka  takich chwil, w których w głowie kłębiły się myśli by odpuścić. Ale koniec końców bez żadnego  zawahania mogę przyznać, że cieszę się z miejsca w którym jesteśmy. Cieszę się z tego jak wiele  mogłem się nauczyć.  

To był dobry początek naszej "etatowej'', europejskiej przygody, planów podboju Rajdowych  Mistrzostw Europy. Powinienem podzielić minione miesiące na dwa, całkowicie odmienne etapy.  Zaczęliśmy dość obiecująco - świetnie czułem się w Hiszpanii, jazda "zakręt w zakręt'' po  wzgórzach w Kordobie ewidentnie mi pasowała. Ale szczęście prędko się skończyło, przebita  opona na przedostatnim odcinku wyrzuciła nas z walki o zwycięstwo. Na Węgrzech, pomimo  podium, nie byliśmy tak konkurencyjni. Wizytę w Skandynawii zakończyliśmy na dachu, na  Mazurach nie potrafiliśmy rozwinąć skrzydeł. Przełomem była podróż do Wiecznego Miasta,  zajęliśmy drugie miejsce, odwróciliśmy monetę. Tak też rozpoczęła się nasza pogoń. Odrabialiśmy  punkty, wróciliśmy do walki o tytuł, co wydawało się po prostu... niemożliwe. Do tego na  "Barumce'' sięgnęliśmy po pierwszy triumf.  

Miło było w pewnym momencie wejść w buty "underdoga'', bo nikt o zdrowych zmysłach nie mógł na nas stawiać po czterech pierwszych rundach. Tymczasem znaleźliśmy się niebezpiecznie blisko  Tymoteusza i Jakuba, wykorzystywaliśmy ich błędy i gorsze momenty. Kiedy wydawało się, że  tytuły będą już rozdane w sierpniu, my "przeciągnęliśmy" rywalizację do ostatnich metrów  finałowych, październikowych zawodów. Do ostatniej chwili nie było jasne kto sięgnie po koronę kategorii FIA ERC3.  

To najcenniejsza lekcja tego sezonu, a być może i najważniejszy wniosek w moim dorosłym życiu.  Mam na rękawicach hasło "Never Give Up''. Nie poddaliśmy się, z tego jestem najbardziej dumny.  Dziś mocno wierzę, że najlepsze dopiero przed nami’'. 

Jarek Hryniuk:  

"Emocje opadły, to dobry moment na małe podsumowanie minionej kampanii Rajdowych  Mistrzostw Europy. Spoglądając na harmonogram zawodów, można powiedzieć że był to... 

Wicemistrzowie Europy ERC3. Kowalczyk i Hryniuk podsumowują sezon 2025 

prawdziwie wymarzony kalendarz! Dla każdego kto kocha, fascynuje się tym sportem, czy ma  przyjemność go uprawiać. Odwiedziliśmy wiele wspaniałych, często kultowych miejsc, zabierając  ze sobą ogrom pięknych wspomnień. Wszystko minęło tak szybko - dopiero co meldowaliśmy się na starcie Rajdu Sierra Morena, dziś jesteśmy już po finałowej rundzie w Chorwacji, wszystkie  tytuły zostały rozdane. Jest mi niezmiernie miło, że mogę świętować tytuł wicemistrza Europy  ERC3. Jestem bardzo wdzięczny Hubertowi, że mogłem towarzyszyć mu w tej przygodzie - być obok zarówno w tych słodkich, jak i dużo smutniejszych chwilach. Patrząc już na chłodno, ten rok  był prawdziwym rollercoasterem.  

Wygraliśmy Rajd Barum, prawdziwą perłę w koronie, jedną z najtrudniejszych rund Mistrzostw  Starego Kontynentu. Fakt, że triumfowaliśmy w Zlinie, gdzie odbywa się prawdziwe, rajdowe  święto sprawia, że pierwsza wiktoria smakowała sto razy lepiej. Nie wyobrażam sobie lepszego  miejsca do premierowego zwycięstwa w ERC. Z perspektywy czasu łatwiej spojrzeć też na gorsze  momenty - rozczarowującego "kapcia'' w Andaluzji, czy nieukończone zawody w Skandynawii. Na  szczęście wstaliśmy z kolan, szybko otrzepaliśmy kombinezony i podjęliśmy rękawicę. Być może w  pierwszej części sezonu brakowało nam szczęścia, lecz później chwyciliśmy byka za rogi,  wykorzystaliśmy daną nam szansę. To niemały powód do świętowania i... zasłużonej dumy.  

Co do samego ERC, uważam, że to najlepszy cykl dla młodych, ambitnych, rozwijających się zawodników - takich jak Hubert. Obok naprawdę zaciętej rywalizacji, Mistrzostwa Europy oferują niebywałą, często rodzinną atmosferę, tonę szczerej radości z każdego startu. Mam wielką nadzieję, że w przyszłym roku znów zawitamy na Stary Kontynent. Mamy srebro, czas na... złoto!’'. 

Rajdowa eskapada po Starym Kontynencie  

Podopieczni stajni Chmielewski Motorsport napisali w tym roku własną interpretację kultowej  powieści "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi''. Jednak w odróżnieniu od bohaterów  dzieła Juliusza Verne'a, Kowalczyk i Hryniuk poruszali się po suchym lądzie, zaś rolę "Nautilusa"  pełniła dobrze znana, czteronapędowa konstrukcja Renault Clio Rally3. Duet Zielonej Oliwki  zawitał między innymi do Hiszpanii (Kordoba), na Węgry (Veszprem), do Szwecji (Karlstad),  słonecznej Italii (Fiuggi oraz Rzym), Czech (Zlin), Walii (Aberystwyth) czy Chorwacji (Zagrzeb).  Hubert i Jarek zaprezentowali się także przed własną publicznością, jedną z rund Mistrzostw  Europy był Rajd Polski, rozgrywany na Mazurach. W ramach treningu, Kowalczyk startował również w Słowenii (Rally Nova Gorica, zaliczany do kalendarza FIA European Rally Trophy).  Krótko mówiąc, ubiegłoroczni mistrzowie Polski klasy 3. przemierzyli Stary Kontynent wzdłuż i  wszerz. Sumując wszystkie odległości, zespół pokonał grubo ponad 20 000 kilometrów! 

Na koniec warto zauważyć, iż była to... bardzo przyjemna podróż. Kowalczyk i Hryniuk stanęli na  podium Rajdu Węgier (trzecie miejsce), Rajdu Rzymu (drugie miejsce), Rali Ceredigion (druga  lokata) czy finałowej rundy w Chorwacji (trzecie miejsce). Istną wisienką na torcie, a zarazem  życiowym wynikiem w karierze, była wygrana w legendarnej, czeskiej "Barumce''. Polacy pokonali  Irlandczyków Casey'ego Jaya Colemana/Lorcana Moora oraz gospodarzy - Daniela Polaska  pilotowanego przez Zdenka Omelkę. 

Kowalczyk i Hryniuk nie odkryli jeszcze swoich kart na sezon 2026. Świeżo upieczeni  wicemistrzowie Europy zapowiedzieli, że zamierzają wrócić na starokontynentalne odcinki  specjalne. Ambicje są oczywiste - zamienić srebro na o wiele cenniejszy, złoty kruszec. Wszystko  zależy jednak od rozmów z partnerami oraz hojności potencjalnych sponsorów. Zielona Oliwka nie  zamierza zapominać o rodzimych kibicach. Hubert i Jarosław chcieliby, choćby gościnnie, pojawić się na trasach krajowego czempionatu. Co przyniesie przyszłość i jak wyglądać będzie finalna  wersja harmonogramu startów w 2026? Przekonamy się po Nowym Roku.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Redakcja oleśnica24.com

Olpress s.c. 56-400 Oleśnica, ul. Młynarska 4B - zobacz szczegóły

Redaktor naczelny: Krzysztof Dziedzic