Wczorajszy Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy miał nietypowy przebieg. Z okien szpitala wyglądała dr Gizela oraz druga lekarka (pielęgniarka?), która trzymała telefon i z kimś rozmawiała. Po chwili pod szpital przyjechała Policja i zażądała wylegitymowania się od WSZYSTKICH uczestników modlitwy, nie tylko od przewodniczącego zgromadzenia. Funkcjonariusze nie umieli powiedzieć, o co im chodzi i co złego zrobili ludzie pod szpitalem. Twierdzili tylko, że "dostali takie polecenie" i że będą sporządzać notatkę z wydarzenia.
Czego boją się aborterzy z Oleśnicy? Dlaczego policja osłania miejsce, gdzie masowo morduje się dzieci poprzez aborcję?
- napisała w Sieci Kaja Godek, liderka Fundacji Życie i Rodzina,
Policja tłumaczy, że zastosowała standardową procedurę, bo podczas zgromadzeń publicznych musi dbać o zachowanie ładu i porządku publicznego oraz bezpieczeństwo.
Godek poinformowała też, że powstaje film "Oleśnica. Śledztwo w sprawie zbrodni", "będący wynikiem obywatelskiego śledztwa nt. aborcji w tym szpitalu".
"Materiał zawiera m.in. świadectwa osób, które zetknęły się osobiście z praktykami aborcyjnymi w Oleśnicy. Film jest obecnie na etapie postprodukcji i będzie udostępniony w Internecie całkowicie bezpłatnie.
Obywatelskie śledztwo w sprawie aborcji w Oleśnicy pokazuje znacznie więcej niż wynikałoby z oficjalnych statystyk przedstawianych przez szpital oraz przez instytucje państwa. Również więcej niż to, co w wywiadach dla życzliwych sobie mediów ujawniała aborterka z tego szpitala Gizela Jagielska"
- podaje Fundacja Życie i Rodzina.
Film „Oleśnica. Śledztwo w sprawie zbrodni” będzie dostępny w Internecie.





