"Nasi leśniczowie czasem zapuszczają się tam, gdzie nawet diabeł... zakłada kalosze i dzięki temu obserwują różne przyrodnicze ciekawostki. Tym razem Tomasz wypatrzył pisklę żurawia. Choć wygląda na adoptowane, zaręczamy, że to żuraw.
Jak podrośnie, będzie ładniejszy. Coś, jak z brzydki kaczątkiem. Tylko żurawi nie wymyślił Andersen" - informuje Tomasz Gorzelak z Nadleśnictwa Oleśnica.